sobota, 10 stycznia 2015

Ever Ever After #14 cz. II

Change My Mind
06.02.2015

~Harry~
Z dwa lub trzy razy oberwałem książką Louis'a.
-Dzięki, że ty prowadzisz.-powiedział Louis do Romeo'a.
No tak bo Louis myli strony w aucie.
-Nie ma za co.-powiedział Romeo.-A gdzie was zawieść?
-Lou...-powiedziałem.
-Już. Chwila. Zadzwonię do Laury.-powiedział Louis.
-Nie baw się w Susan.
Louis zaczął rozmawiać przez telefon z Laurą, a Darcy smacznie sobie spała.


~Laura~
Nikt  nie pytał się mnie, po co wychodzę z domu. Kacper i Samanta, pracowali nad czymś, a Zuza i Indianka, były w swoich domkach. Gdy nagle wjechał przez bramę czarny terenowy Ford. Silnik samochodu zgasł i z samochodu wyszedł szatyn. Wyglądający jak Zayn! Poczułam ukucie w sercu. Nie to nie Zayn, Zayn przecież nie żyje. Następnie z miejsca obok kierowcy wyszedł Louis, a potem z tyłu wyszedł Harry trzymając na rękach śpiącą Darcy.
-Laura.-powiedział Louis, podchodząc do mnie.-Gdzie znajdę twego brata?
-Domek numer pięć-powiedziałam.
-Dzięki.
Louis poszedł do domku mojego i Kacpra. Po chwili podszedł do mnie Harry, który nadal trzymał Darcy na rękach.
-Hej.-powiedział Harry.-Zajmiesz się nią?
-Cześć.-powiedział szatyn, podchodząc do nas.-Jestem Romeo Downey.
-Hejka.-powiedziałam-Ja jestem Laura Dawson.
-Miło cię poznać. Wiesz może gdzie znajdę Kirę?
-Kogo?
-Kire.
-Już idę!-powiedziała (raczej krzyknęła) Indianka, wychodząc z domku sześć.
Czyli Kira (asystentka Susan), była u Susan. Kira podbiegła do nas.
-Dawno się nie widzieliśmy.-powiedziała Kira do Romeo.
-Z dwa lata.-powiedział Romeo.
-Laura.-powiedział Harry.
-Tak?-powiedziałam.
-W jakim domku mieszka Susan?
-Harry!-powiedziała Kira-Sześć! Daj wezmę twoją córkę.
Kira wzięła od Harry'ego, Darcy.


~Susan~
Gdy Kira wybiegła i krzyczała: ,,On przyjechał''.  Zostałam całkiem sama. Poszłam do kuchni, zrobiłam sobie gorącą czekoladę i poszłam do salonu. Jeszcze nie usiadłam na kanapie, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Odłożyłam kubek gorącej czekolady na stolik i poszłam do drzwi wejściowych. Otworzyłam je, a w wejściu stał Harry.
-Nie powinneś być w Anglii?-powiedziałam.
-To tak się wita swojego chłopaka?-powiedział Harry, uśmiechając się łobuzersko do mnie.
-Tak, tak się wita swojego chłopaka, który powinien być w Londynie.



__________________________________________________
Druga część czternastego rozdziału. I pierwszy rozdział w 2015 roku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz