niedziela, 29 września 2013

Serce #2

Zdrada
25 Lutego 2014
Oczami Zuzy

 -Susan wstawaj.-uszłyszałam głos Harrego.
-Która jest?-powiedziałam otwierając oczy.
-Po dzięsiątej.-powiedział Harry-Nudzę się bez ciebie.
-Harry, ja chcę spać.-powiedziałam.
-Chcę żebyś już wstała!
-Nie.
-Sus, proszę.
-Nieeee.
-Nie to nie.
-Harry?
-Tak ,złotko?
-To co zwykle.
Harry usiadł obok mnie na łóżku mnie pocałował w policzek.
-Nie.-powiedział Hazza.
-Co?
-Mówię nie. Tak jak ty nie chcesz stać, to ja nie pocałuję cię w usta.
-Twoja wina, musiałeś mnie ubudzić.


Oczami Harrego

-Susan, obiecałaś coś!-powiedziałem siadając na kanapie w salonie.
-Już schodzę!
Słychać było kroki, gdy Susan zeszła na dół była ubrana w http://www.stylomierz.pl/obrazki/blogi/aleksis/d.jpg  . Podeszła do kanapy i usiadła. Przytuliła się do mnie.
-Zimno.-powiedziała Susan.
Uśmiechnęłem się i odgarnełem z czoła Susan włosy.
-Tobie zimno, śpioszku?-powiedziałem.
-Moim łóżeczku było ciepło.-powiedziała Zuza ziewając.
-Poprawka. W naszym łóżku.
-Nie rób mi skojarzeń.
-Wiesz, że lubię ci robić skojarzenia.
-Jakbyś nie robił mi skojarzeń, bym wcześniej wstawała.-powiedziała Zuza uwolniając się z moich objęć.
-Ta-a, wtedy nie był bym Harrym Stylesem.
-Głodna jestem.
-Czekaj.-powiedziałem schylając się do stolika na którym leżał talerz z kanapką-Proszę.
-Dziękuje.-powiedziała Sus zabierając od demnie talerz z kanapką i pocałowała mnie w policzek.


Oczami Agaty

Uszłyszałam płacz.
-Louis, idź.-powiedziałam.
-Dobra.-powiedział Louis wsatjąc.
Louis wyszedł i po chwili wrócił trzymając na rękach Lily.
-Czuła się samotna.-powiedział Louis kładąc Lily na moim i Louisa łóżku.
-Ona tak słodko wygląda jak śpi.-powiedziałam.
-Tak samo jak ty, kiedy śpisz.-powiedział Louis kładąc się do łóżka.
Usmiechnęłam się.
-Patrzysz na mnie kiedy śpię?
-Czasami.
-Louis. Nie masz co do roboty w nocy?
-Oprócz patrzenia na ciebie jak śpisz i latania do Lily. To nie.
-A spanie?
-No i sen.
Westchnęłam i spojrzałam na Liliy, ona sobie smacznie spała. Tak słodko wygląda jaki śpi, jak aniołek.



Oczami Laury

-Nie przepadam za waszymi zakładami.-powiedziałam.
-Kuzyneczko, trzeba się zakładać.-powiedział Niall.
-Bez sensu są wasze zakłady.-powiedziała Julka.
-Nie macie nic innego do roboty.-powiedziała Zuza.
-Zayn.-powiedziałam.
-Dobra.-powiedział Zayn-Słuchajcie, ja wraz z Laurą mamy za cztery mięsiące ślub, tak więc...
-Będą trwać przygotowania, wiemy.-powiedział Louis.
-To wspaniale, że wiecie.-powiedziałam-Zuza, Aga i Julka pomożecie mi wybrać sukienkę. A wam chłopaki Zayn powie co macie robić. 
-Ja muszę iść do domu.-powiedział Harry-Chyba Susan zostawiła włączone żelazko.
-Nie przypominam sobie żebym je włączy...-powiedziała Zuza, ale Harry już poszedł.
-Jak ty z nim żyjesz?-powiedział Zayn.
-Jakoś.-powiedziała Zuza.


Oczami Zuzy

Trzy godziny Laura wybierała sukienke. Jak ona tag umię? Może jeszcze wybiera. Biedna Agata i Julka, nie udało im się wywinąć tak jak mi. Podeszłam do domu, drzwi było otwarte, nagle zobaczyłam dwie postacie leżące na kanapie w salonie i się całowali. Był to Harry i jakaś blondynka. Harry spojrzał w tą strone gdzie stałam. Odepchnął jakąś tam blondynke.
-Zuza, to nie co myślisz.-powiedział Harry.
Czułam jak do oczów napływają mi łzy, wybiegłam z domu. 


***
Biegłam, sama nie wiedząc dokąd. Kiedy zatrzymałam się żeby odpocząć znalazłąm się w parku. Usiadłam na ławce i zakryłam rękoma twarz. 
,,Nie chcę cię już ranić.''. Przez głowe przelatywały mi słowa Harrego wybowidziane mięsiąc temu. Obiecał! Że mnie już nie zrani! A ja mu saufałam. Jestem idiotką.
-Co się stało?-uszłyszałam czyjś głos.
-Nic.-powiedziałam.
-Widzę, że coś się stało.
Zabrałam ręce z twarzy i spojrzałma na osobę która ze mną rozmawiała. Była to kobieta, miała rude włosy, oczy brązowe. Kogoś mi przypominała. Tylko kogo?
-Jestem Charlotta Peace.-powiedziała rudowłosa-A ty?
-Peace?
-Tak. Charlotta Anna Peace.
-Moja siostra miała tak na imię. A jestem Susan Mara Peace.
-Suzi? 
-Tak.
Charlotta rzuciła mi się na szyje.
-Moja kochan siostra bliźniaczka Suzi!-powiedziała Charlotta puszczając mnie.
-Myślałą, że nie żyjesz.-powiedziałam.
-Coś ty. Żyję. Zapomnieli o mnie rodzice i zostałam tu w Anglii.
-Jak mogli o tobie zapomnieć, jedyna miałaś rudewłosy, wyróżniałaś się w rodzeństwie.
-No tak, ale odeszłam gdziesz i się zgubiłam.
-Cała rodzina cię szukała!
-A ty co ty robisz w Londynie?
-Ja, a no ten miałam chłopaka, ale on mnie zdradził z inną. A ty co robisz teraz?
-Czyli dlatego płakałaś. Jestem modelką. Chodz, zabrowadzę cię do mnie. Chyba nie będziesz mieszkała pod mostem. Co nie?
Uśmiechnęłam się i szłam za Lottie.



_______________________________________________________________________
Drugi! Tru tru tru! Miłego czytania! A dziękuje za  +1000 wyświetleń! Kocham was! 













czwartek, 26 września 2013

Postacie pojawiające się i wspominiane

Filip Damian Kronowski (18 l.)-przyjaciel Kacpra, wraz z Kacprem wynajmują mieszkanie w Londynie.


Adrian Jack Peace (20 l.)-starszy brat Susan , Charlotty i Philip (Filip Leonardo Peace).

Katarzyna Aleksandra Sky Peace (21 l.)-żona Adriana.

Sam Joe Min (19 l.)-przyjaciel Charlotty.




Elena Klara Min (18 l.)-siostra Sama. Należy do zespołu: L.I.F.E.

Cleo Samanta Smith (18 l.)-przyjaciółka Eleny i Emmy.  Należy do zespołu: L.I.F.E.

Emma Monika Lucas (18 l.)-przyjaciółka Eleny i Cleo.  Należy do zespołu: L.I.F.E.


Dastin Nick Sun (19 l.) -były chłopak Susan.

Cinderella ,,Ella'' Annie Kronowska (19 l.)-siostra Filipa.


Nathan Han Funn (18 l.)-przyjaciel z dzieciństwa Susan.







_____________________________________________
Rozdział drugi jest w budowie.

sobota, 21 września 2013

Serce #1

Lily Roza Tomilson
24 grudnia 2013-24 lutego 2014

Oczami Agaty

Tydzień temu wróciłam do domu. Tak tęskniłam, za domem. Jeszcze nie urodziłam, boję się, że to może się zdarzyć w każdej chwili. Siedziałam w moim pokoju. Gdy uszłyszałam pukanie do drzwi.
-Wejdz.-poweidziałam.
Drzwi się otworzyły i weszła do środka Zuza.
-Jak się czujesz?-powiedziała Zuza zamykając drzwi.
-Dobrze.-powiedziałam.
Uszłyszałam jakąś piosenkę, znałąm ją dobrze, Louis do mnie dzwonił.
-Louis, dzwonisz do mnie co godzinę.-powiedziałam.
-Skarbie, martwie się o ciebie.-powiedział Louis.
-Powiedz mu, że mówię mu sto lat.-powiedziała Zuza.
-Zuza życzy ci wszystkiego najlepszego.
-Dziękuje jej.
-Rozłączam się.
-Pa, tęsknie.
Rozłączyłam się, położyłam telefon na poduszkę i westchnęłam.
-On się o ciebie troszczy.-powiedziała Zuza.
-Męczące to jest.
-Jak ja bym była w ciąży, to Harry dzwonił by do mnie.
-A właśnie. Jak wam się układa?
-Kiepsko, po naszej pierwszej kłótni, nie odzywam się do niego przez miesiąc.
-Miesiąć?
-No, czy to nie jest za dużo?
-Nie wiem, chyba raczej tak.
Poczułam jak  coś z zemnie spływa.
-Oł.
-Teraz?
-Tak teraz!
-Wezwe karetkę.

Oczami Zuzy

Siedziałam w karetce, dodając otuchy Agacie.
-Wdech i wydech.-powiedziałam.
-Łatwo ci to mówić!-powiedziała Agata.
-Ej, ciesz się, że tu jestem.
-Bardzo się cieszę. Nie widzisz?


***
-Laura!-powiedziałam gdy zobaczyłam Laure idącą w tąm strone.
-Co z Agatą?-powiedziała Laura.
-Zabrali ją na sale.
-Wspaniałe święta.-powiedziała Julka.
-Tak i urodziny Louisa.-powiedziała Laura.
No właśnie Louis! Wyciągnełam z torby telefon, weszłąm w listę kontaktów i wybrałam numer Louisa.
-Odbierz.-powiedziałam pod nosem.
-Halo? Zuza, czemu dzwonisz.-powiedział Louis.
-Agata właśnie rodzi!
-Co?
-Tak!
-Spróbuje być jak najszybciej.
-Co? Nie zdąrz...
I Louis się rozłączył.

Oczami Louisa

Rozłączyłem się. Szybko wstukałęm na telefonie numer Harrego. Czekałem na aż on odbierze.
-Halo?-powiedział Harry.
-Harry, stary. Przedwczorj mówiłeś, że wybierasz się do Polski, żeby odwiedzić Zuzę. Co nie?-powiedziałem.
-Tak, a co?
-Posłuchaj bo, Agata właśnie rodzi...
-Bądz za dzięsięć minut na lotnisku.
-Dobra.


Oczami Harrego

-Zadzwoniłeś w idealnym momencie.-powiedziałem siadając w fotelu w samolocie-Właśnie miałem wychodzić z domu.
-Ile nam zajmie lot?-powiedział Louis.
Louis cały się trząs, pot spływał mu po twarzy. Denerwował się. Miał zostać ojcem i do tego był dzień jego własnych urodzin.
-No to ci wspaniały prezent zrobiła.-powiedziałem-Chłopiec czy dziewczynka?
-Dziewczynka.-powiedział Louis zapinając pas.
-Jak będzie miała na imię?
-Lili, Agata wybierała to imię.
-Aha. 
-A właśnie co cię to obchodzi?
-Nie mogę wiedzieć?

19: 00

Oczami Laury

-Nie chciałabym być teraz na miejscu Agaty.-powiedziałam.
-Będzie cię to i tak czekało.-powidziała Julka.
-Teraz bym nie chciała, ale później to tak.
Uszłyszałam jak Zuza westchneła.
-Ty nie przewracaj oczami i nie wzdychaj.-powiedziałam
-Myślisz, że to łatwe?-powiedziała Zuza-Kiedy wy dwie gadacie, na temat jak będzie wyglądało i miałą na imię dziecko?
-Uspokój się. Wiemy, że źle idzą reacje między tobą a Harrym, nie musisz się na nasz wyzywać.
Nagle zobaczyłam Louisa.
-Louis!-krzyknełam ja, Julka i Zuza.
-Co ty tu robisz?-powiedziała Julka.
-Przyleciałem samolotem.-poweidział Louis łapiąc odech-Żeby zobaczyć Agatę i moje dziecko. Wiecie coś?

Oczami Zuzy

-Wiemy tylko, że jest mały problem.-powiedziała Laura.
-Problem?-powiedział Louis.
-Laura, żartuje.-powiedziałam- Agata i dziecko są całe i zdrowe.
-Można ją odwiedzić?
-Nie można.-powiedziała Julka-Jeszcze rodzi.
-Co?
-Jak wiemy, że dziecko nie chce wyjść.
-Wygodnie mu tam było.-powiedział Harry-A teraz go z stamdąd wyciągają.
-Ją.-powiedziałam.
-Nie poprawiaj mnie.
-A ty mogłeś poprawiać moje życie?
-Robiłem to dla twojego dobra.
-Dla mojego? Chyba dla twojego!
-Uspókujcie się.-powiedział Louis- Jeśli chcecie się posprzeczać to wyjdzie na dwór.
-Muszę wyjść.-powiedziałam wstając-Zadzwonicie jak będzie już wiadomo.
Wzięłam torbe i wyszłam.

***
Poszłam do parku który był obok szpitala. Usiadłam na ławce. 
-Mogę usiądz?-uszłyszałam mi bardzo znany mi głos.
Spojrzałam i zobaczyłam Harrego.
-Zostaw mnie.-powiedziałam-Dosyć mnie już zraniłeś.
Zakryłam rękami twarz, do oczów napływały mi łzy. Nie wytrzymałam. Zaczełam płakać. Poczułam jak Harry obejmuje mnie ramieniem.
-Puść mnie.-powiedziała zabierając ręce z twarzy.
-Nie chcę cię już ranić.-szepnął mi Harry do ucha-Przepraszam, za to co zrobiłem mięsiąc temu. Jestem idiotą.
Wytarłam łzy, uwolniłam się z objęć Harrego i się uśmiechnęłam.
-A ja jestem idiotką.
-Tak więc...
-Pocałuj mnie!
-Jak sobie życzysz.
Harry przyciągnął mnie do siebie i zaczeliśmy się całować. Czułam, że coś mi wibruje w kieszeni. Był to telefon. Odsunełam się od Harrego i wyciągnełam z kieszeni telefon.
-Czemu tak szybko.-powiedział Hazza.
-Wynagrodzę ci to, obiecuje. Ale teraz muszę zobaczyć esemesa.
Był to esesem od Laury.  Laura napiszał: ,,Agata właśnie urodziła, pieriegniarki wzieły dziecko Agaty i Louisa na badania, za minute zobaczymy dziecko Agi!''

***
-Dano Louisowi kopie aktu urodzienia dziecka!-powiedziała Laura machając mi przy twarzy jakąś teczką.
-Daj mi to.-powiedziałam.
Laura wręczyła mi teczkę, otworzyłam ją.


Akt urodzenia
 Imiona: Lili Roza                                                                  
Nazwisko: Tomilson
Płeć: Kobieta
Data urodzenia: 24.12.2013.r
Rodzice: Louis William Tomilson i Agata Lena Lunatic
Stan dziecka: Zdrowa



-Strzelam, że ma urodę po mamie.-powiedział Hazza.
-Hej, ja tu jestem od strzelania.-powiedziałam.




Mięsiąc póżniej...

Oczami Agaty

Dziś w Londynie, w moim i Louisa domu, zaproszliśmy naszych znajomych. Czyli: Zayna z Laurą, Nialla z Julką, Harrego z Zuzą i Liama.  Rozmawialiśmy cały czas. Można powiedzieć, że Lili była cały czas na czyjiś rękach. Laura i Zayn mają zamiar za cztery miesiące się pobrać! Jeeeej! Lili zaczeła płakać, maleństwo było głodne.
-Louis, Lili jest głodna.-powiedziałam.
-Już.-powiedział Louis brając Lili od Liama. 
Louis wziął butelke z mlekiem i zaczął karmić Lili. 
-Daje wam w kość?-powiedział Harry.
-Tak.-powiedział Louis-To jak. Ale i tak jest kochana.
-Jak będzie cie chcieli odpocząć, ja mogę się ją zajać.-powiedziała Zuza.
-Nie trzeba.-powiedziałam.
-Ale czasami powiniśmy mieć chwile dla siebie.-powiedział Louis-Potrzebna nam niania dla dziecka, więc będziemy czasmi ją podrzuczać ją, do ciebie.
-O! Będę ją uczył chodzić!-powiedział Hazza.
-Już to widzę.-powiedziała Zuza.













____________________________________________________
Pierwszy rozdział za nami. Jeeeej! :) Sama się jaram tym rozdziałem.







piątek, 20 września 2013

Serce-postacie

Zuzanna ,,Susan'' Mara Peace (18 l.) - Od dnia 22 marca 2013 roku, zmieniła się. Z szarej myszki staje się bardziej odważniejsza, Harry jej miłość pokazuje jej świat sławy, którego nigdy nie znała. Dostała się do Akademi Baletu w Londynie. 



Agata Lena Lunatic (18 l.) - Zakochan jest na zabój w Louisie, jej córka jest jej oczkiem w głowie. Spełniło się jej marzenie została aktorką. Londyn to miejsce idealne dla niej, ale pojawia się mały problem. Michał.


Laura Danielle Dawson (18 l.) - Zwana ta co ,,Uprowadziła Zayna'', dziś jest porywczą osiemnastolatką. Zaczyna być trochę wkurzająca (jak to Laura), a czasami stanie w obronie bliskich. Studiuje prawo. Pomiędzy jej związkie z Zaynem staje, Perrie.

Julia Angelica Miu (18 l.) - Wysoka brunetka o marzeniach. Dziewczyna Nialla. Studiuje fotografie. Uwielbia się uczyć języków obcych. Uwielbia Vocaloidy, a najbardziej Hatsune Miku.


Michał Henry Smith (18 l.) - Wydoroślał i stał się mężczyzną, każda dziewczyna chce się z nim umówić na randkę. Wraz z ojcem przeprowadził się do Londynu, tam zaczął nowe życie. Gdy pewnego dnia spotyka swoją miłość Agatę. 

Kacper Sam Dawson (19 l.) - Ten ciamajda, wybiera się na studia w samej Anglii! Jest ciut zazdrosny o Zuzę, ale próbuje o niej zapomnieć. Gdy pewnego dnia poznaje jedną z wokalistek Little Mix.


Charlotta Anna Peace (18 l.) - Zaginiona siostra bliźniaczka Zuzy. Jest modelką, jest charakterem i wyglądem inna od Zuzy. Ma rudewłosy i brązowe oczy tak jak jej siostra bliźniaczka.


Kendall Francis Schmidt (25 l.) - Należy do zespołu : Big Time Rush i Heffron Drive. Przyjaciel z dzieciństwa Zuzy, on zaczyna czuć do niej miłość, ale nie chce jej tego powiedzieć.


Little Mix - Brytyjski girlsband, do zespołu należą (od prawej) : Perrie Edwards, Jesy Nelson, Leigh-Anne Pinnock i Jade Thirlwall.


One Direction- Brytyjsko-irlandcki boysband. Do zespołu należą (od prawej): Liam Payne, Louis Tomilson, Niall Horan, Zayn Malik i Harry Styles.



I inni.





Uprowadzenie #14 (ostatni)

Przygoda
8-9 kwietnia 2013
Oczami Zuzy

Schodziłam schodami na dół. Gdy zeszłam zobaczyłam mojego wujka.
-Dziecko, jak ty urosłaś!-powiedział mój wujek.
-Bo dzieci, rosną szybko, wujku Harrisonie.-powiedziałam.
Tak moim wujkiem jest Harrison Ford. Bardziej ,,przyrodnim'' wujkiem, moja mama jest jego adoptowaną siostrą.
-Co cię tu do nas sproawadza?-powiedziała moja mama.
-Nie mogę odwiedzić mojej siostry i jej rodziny?
Odwróciłam się na pięcie, szłam na palcach.
-Susan, gdzie ty się wybierasz?-powiedział mój wujek.
Odwróciłam się.
-Yyy...
Uszłysałam z tyłu kroki, odwróciłam się i zobaczyłam Harrego.
-Jestem Harry Styles.-powiedział Harry .


Dzień później...

Dzisiejszy dzień był męczoncy. Musiałam co przerwe chodzić z Agatą do toalety. Bo ciąża.
-A co Louis powiedział ci jak się dowiedział?-powiedziałam.
-Że jest tym zeszokowany, no i też jest szczęśliwy.-powiedziała Agata-A co z Michałem?
-Michałem? A, on został taką o kare.
-A jaką?
-Jak wiem pomaga sprzątaczką sprzątać do końca tego roku szkolnego.
-Haha, dobre. Od prowadzić cię do domu?
-Jasne.
-Mam przy sobie MP3.







Doszłyśmy do mojego domu. Pożegnałyśmy się i ja weszłam do domu.


Oczami Laury

-Jesteś pewien, że to wypali?-powiedziałam dotrzymując kroku Zaynowi.
On mnie kochał, a ja odwzejmiałam jego uczucie. Szliśmy na jezioro, bo tam były domki nad jeziorem gdzie mieszkali One Direction, do czasu kiedy nie odnajdzię się Zayn.
-Jasne, że wypali.-powiedział Zayn-Wiesz co masz robić?
-Tak.


Oczami Harrego

Siedziałem na ganku wraz z Zuzą, Zuza miała na uszach słuchawki i śpiewała jakąś piosenkę.

So are you ready?
Did ya eat?
Do you have the energy?
Are you reloaded?
Are you able to stay on your feet?
Don't want you passin' out
After a couple of hours of beats
We're gonna keep goin', and goin', and goin'
Yeah, cuz


Szturchnęłem Zuze, ona ściągła sluchawki i spojrzała na mnie. 
-Co?-powiedziała Zuza.
-No bo....
-Cześć.-uszłyszałem czyjś głos, znany mi.
Spojrzałem i zobaczyłem Zayna.
-Zayn?-powiedziałem.
-Tak to ja.-powiedział Zayn.
-Myślałem, że zostałeś porwany!
-Tak, ale zostałem wywieziony do jakiegś lasu, no i ona mnie znalazła.-powiedział Zayn wskazując na drobną blondynkę, była to Laura.
-Laura, ty go znalazłaś?-powiedziała Zuza.
-Tak.-powiedziała Laura.
-Louis, Liam i Niall wiedzą, że wróciłeś?-powiedziałem.
-Tak wiedzą. A jeszcze jedno dziś wyjeżdzamy z stąd.

Oczami Agaty

-Czyli to koniec?-powiedziałam z oczami z łzami.
-Nie.-powiedział Louis podchodząc do mnie.
-Wrócisz do swojego dawnego życia i o mnie i o naszym dziecku zapomnisz!
-Wcale, że nie.
-A jeśli?
-Zabiorę cię ze sobą.
-Co?
-No tak. Skoro mówisz, że mogę o tobie zapomnieć, to więc wezmę ciebie ze sobą w trasę.
-Bardzo chętnie. Tylko moi rodzicę się nie zgodzą.
-Zgodzili się.
-Co? Jak to?
-Normalnie. Powiedziałem im, że chcę cię mieć przy sobię więc się zgodzili, nawet dali mi walizkę dla ciebie. 
-To wspaniale! Ale musimy wziąć Zuzę.
-Po co?
-Ona jest moją opiekunką.
-Y?
-Jestem w ciąży. Hello. Tak więc moi rodzice powiedzieli, że Zuza ma się mną zajmować dopóki nie urodzę dziecka.
-Okey. Coś spróbuję wymyślić.


Oczami Zuzy

Wbiegłam do mojego pokoju. Harry wyjeżdza w trasę, a ja tu zostanę. Do oczu napłyneły mi łzy, zaczełam płakać. Uszłyszałam pukanie do moich drzwi.
-Nie chcę z nikim rozmawiać!-powiedziałam.
-Nawet z własnym wujkiem?-uszłyszałam za drzwiami głos mojego wujka.
-Z nikim!-powidziałam rzuczając poduszką w drzwi w tym samym momencie kiedy weszed mój wujek.
-Rzuczas w własnego wujka?
-Nie chciałam.
-Ktoś chce się z tobą widzieć.
-Nie chcę nikogo widzieć.
-To ten dupek, co wyjeżdza.
Uśmiechnęłam się.
-Wujku Harrisonie, ty zawsze umiesz poprawić mi humor.
-Miło to wiedzieć. To powiedzieć mu, że nie chcesz rozmawiać?
-Nie. Porozmaiwam z nim.
-Dobra.


***
-Czego chcesz?-powiedziałam, gdy Harry weszedł do mojego pokoju i zamknął drzwi.
-Przepaszam.-powiedział Hazza.
-Za co mnie przepraszasz? To, że wyjedzasz?!
-Nie za to tylko, za to, że chcę żebyś jechała ze mną w trasę.
-Co?
-Tak.
-Po co ci ja tam?
-No więc, z Louis bierze Agatę, a Agata chcę żebyś jechała.
-A ty?
-Też chcę, żebyś jechała.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.
-Twoi rodzice się zgodzili.
-Co?
-Pytałem ich i się zgodzili.
-Wspaniale. Idź muszę się spakować!
-Kocham cię.-powidział Hazza pocałował mnie w policzek.
-Wiem.-powiedziałam i przyciągnełąm Harrego do siebie i zaczełam się z nim całować.


Moje życie, to jest dopiero frajda! Dobra żartuję. 



KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ

______________________________
To ostatni rozdział tej części, ale nie płaczcie.
Zobaczymy się następnym razem.








czwartek, 19 września 2013

Uprowadzenie #13

Od nienawiści do miłości
8 kwietnia 2013 roku.

Oczami Agaty

Ubudziłam się, kręciło mi się w głowie. Mdliło mnie strzasznie, nie wiedziałam co się dzieję. Szybko pobiegłam do toalety i zwymiotowałam. Myśłałam, że to za trucie, ale jednak. Szybko sięgłam po kosmetyczkę mojej siostry, przeszukałam kosmetyczkę i znalazłam testy ciążowe. Nie jestem pewna czy to jest ciąża, ale miliłam się. Test wykarzał, że jestem w ciąży! W ciąży! Poszłam do mojego pokoju się przebrać. Ubrałam na siebie http://3.bp.blogspot.com/-a7lnehIioi4/UD0WOHjAdSI/AAAAAAAAAJk/wl7HlrdcS6A/s1600/e2977l74.png . Kto jest ojcem dziecka? O nie. To nie prawda. Louis jest ojcem?! Co ja mu powiem? A co rodzicom? Muszę wziąć się w garść i zajdę na dół i powiem  o ciąży. Zeszłam na dół, mama, tata i siostra byli w jadalni.
-O, Agatko zeszłaś na dół.-powiedziała mama-Zjedź śniadanie.
-Nie dziękuje.-powiedziałam-Chcę wam coś powiedzieć.
-Mów słończe.-powiedział tato.
Wzięłam głęboki wdech, zamknęłam oczy.
-Jestem w ciąży.-powiedziałam.
Spojrzałam na rodziców mieli zdziwione miny. Wiem co będzie krzyk i szlaban do końca życia.
-To wspaniała nowina.-powiedziała mama.
-Przyjme tą karę...Co?
-Co?!-powiedziała Kamila-Cieszycie się, że ona jest w ciąży?! Na mnie to byście krzyczeli!
-Kamilo uspokuj się.-powiedział tato.
-To ja wiem kto jest ojcem twojego dziecka.-powiedziała Kamila-To ten niejaki Louis który jest od ciebie o sześć lat starszy.
Wypaplała to. Ale skąd to wie? Zuza. Uduszę cię Zuza, za to. 


Oczami Louisa

Stanęłem autem pod dom Agaty. Z tyłu Harry z Zuzą o coś się sprzeczali. Gdy nagle weszła Agata do auta. Była czymś zmartwiona. 
-Ta dwójka.-powiedziałem.
-Nie przeskadza mi.-powiedziała Agata-To jedziemy?
-Jasne.
Samochód ruszył. Włączyłem radio leciała jakaś tam Polska piosenka.
-Uwielbiam tą piosenkę!-powiedziała Zuza
-A jest jakaś której nie lubisz?-powiedział Harry
-Są.-poweidziała Zuza- Ale piosenka ,,1 2 w góre ręce'' z polskich najbardziej lubię.



Oczami Zuzy

-Laura!-powiedziałam odbiegając do mojej przyjaciółki Laury.
-Zuza!-powiedziała Laura-A gdzie twój ogon?
-Mój ogon?
-No Agata.
-Jestem.-powiedziała Agata trzymając za ręke Louisa.
-To widzimy się później.-powiedział Louis przyciągając do siebie Agatę i ją pocałował.
-Zaraz zwymiotuje.-powiedziała Laura.
-Ciesz się, że to nie to gorszę.
-Pff.
Agata odsuneła się od Louisa. Louis miał już odchodzić gdy nagle, podbieg do niego Michał i walnął go w twarz.
-Michał!-powiedziała Agata-Oszalałeś?!
Michał nie zwracając na słowa Agaty, walnął ją i straciła przytomność. Louis widząc, że Agata leży nieprzytonma na ziemi. Wkurzył się i zaczął się bić z Michałem.
-Czy oni porwariowali?-powiedziała Laura.
-Na to wygłada, że tak.
-Zabierzcie z stąd Agatę!-powiedział Louis-Macie kluczyki! Harry zawiezie was do szpitala!
Złapałam kluczyki, Laura podniosła Agatę i truchtęm biegłyśmy do auta Louisa.


Oczami Harrego

Siedziałem samotnie w aucie Louisa. Gdy nagle otworzyły się drzwi i do auta wpadła Zuza i jakś drobna blondynka, trzymająca za ramię Agatę.
-Co się stało?-powiedziałem.
-Agata straciła przytomność.-powiedziała Zuza-Musim ja zawieść do szpitala.
-A gdzie jest Louis?
-Louis jest teraz czymś zajęty.-powiedziała drobna blondynka- A jeszcze jedno, jestem Laura. Znasz mnie jako panienka Dawson.
-A no tak to ty.
-Harry prowadzisz.
-Dlaczego ja?
-Bo my nie mamy prawa jazdy.
-Zgoda.
Usiadłęm na miejscu kierowcy, Zuza usiadła po mojej prawej, Laura wraz z nieprzytomną Agatą siedziały z tyłu.


Oczami Laury

Siedzieliśmy nie cierpliwie, przed salą w której lekarze wzieli Agate. Zuza próbowała nie okazywać zdenerwowania, ani też smutku. Harry coś tam sobie liczył. 
-Louis.-powiedział Harry
-Ta-a.-powiedział Louis-Co z Agatą?
-Nie wiem tego jeszcze.-powiedziała Zuza.
-Louis, stary jak ty wyglądasz.-powiedział Hazza.
Louis był cały mokry, do tego jeszcze miał podbitę oko.
-E, tam. Da się żyć.
-Michał, jest człowiekiem nerwowym, no i zakochany w Agacie.-powiedziała Zuza.
Z sali wyszedł lekarz, wszyszczy wstaliśmy i czekaliśmy co powie.
-Waszej przyjacółce nic nie jest.-powiedział lekarz- Straciła przytomność, czasami to się zdarza. Panienka Lunatic musiała być czymś zeszkowowana i też coś ją martwiło. 
-A wie pan, może co?-powiedział Louis.
-Ciąża.-powiedział lekarz.
-Ciąża?-powiedział Louis wraz z Zuzą.
Agata jest w ciąży? Będzie miała dziecko? No to sę zrobiła.


Oczami Zayna

Siedziałem przywiążany, ręce mi zdrętwiały od tego przes czały czas trzymania w jednej pozycji prze całą noc i prawie dnia. Drzwi się otworzyły i do pokoju weszła, ona. Ta która mnie tu przywiazała.
-Jak minął ci dzień?-powiedziałem.
-A. Tak sobie.-powiedziała Laura, bo tak miała na imię.
-Mówisz tak, żebym się nie martwił.
Ja się o nią martwie? Przecież jej  nienawidzę. Laura podeszła do mnie i rozwiązała mi ręcę i nogi. Wstałem, a ona odeszła.
-Coś się działo. I cię to martwi. 
-Agata.
-Co, Agata?
-Straciła przytomność i jest w ciąży! A ojcem dziecka jest Louis.
-Louis?!
-Tak on!
Laura zakryła twarz rękami. Podeszłem do niej i ją przytuliłem.
-Kochana, nie powinasz mi to ukrywać.
,,Kochana''. Czy ja to powiedziałem?
-Nie mam ochoty rozmawiać.
-A całować?
Przybliżyłem moją twarz do twarzy Laury i zaczełem ją całować.   Nienawidziłem jej, ale teraz czuję, że ta nienawiść to naprawdę była miłość. Kochałem ją. Laura zaczeła sie od demnie odsuwać, chciałem żeby ta chwila twała wiecznie.
-Kocham cię.-powiedziałem.


Oczami Zuzy

-Martwi cię stan Agaty?-powiedział Harry.
Byliśmy w moim pokoju. On siedział na moim łóżku, a ja przechadzałam się po pokoju.
-Tak.-powiedziałam podchodząc do radia i wsadająć pierwszą lepszą płytę i włączyłam radio.-Znam Agatę tak jakby od piaskownicy. Była moją jedyną przyjaciółką w Polsce. 
-Y?
-Mieszkałam, albo w Londynie, albo w Karifolni, a czasami w Polsce. 
Radiu leciała piosenka Hatsune Miku - Neverland.

Harry obiął mnie w pasie, zgarnął mi z czoła włosy.
-Rozumiem.-powiedział Hazza-Troszczysz się o nią. 
-Troszczę się. Traktuję Agatę jak siostrę, której nigdy nie miałam.-powiedziałam.
-Kocham cię.-powiedział Hazza całując mnie w czoło.
-Wiem o tym.-powiedziałam.
-Zuza!-uszłyszałam krzyk mojej mamy.
-Tak mamo?
-Zejdz na dół! Mamy gościa!
Jakiego gościa? Spojrzałam na Harrego i wyszłam z pokoju.



_______________________________
Rozdział jest.
A dziękuje za kawałek pomocy, Laura :)
Dedykacja dla: Agaty i Laury
:)








poniedziałek, 16 września 2013

Uprowadzenie #12

Prawda
3 kwietnia 2013
Oczami Agaty

Obudziłam się. Spojrzałam na Louisa, on się do mnie uśmiechnął i zaczął mnie głaskać po głowie.
-Ta noc była wspaniała.-powiedział Louis.
-Tak.-powiedziałam.
Louis zbliżył się bardziej do mnie, że jego nagie ciało dotykało mojego nagiego ciała, nagle zaczął mnie całować i powróciliśmy do tego co działo się między nami w nocy.

Oczami Zuzy

-Sus. Wstawaj.-uszłyszałam jakiś męski głos-Sus, wstawaj. Czas do szkoły.
-Mi się nie chcę wstawać.-powiedziałam.
-Zuza.
Poczułam, że mi zimno, zaczełam szukać koutry, otworzyłam oczy i zobaczyłam Harrego bez koszulki stojący obok mnie.
-Harry.-powiedziałam-To łóżko jest wygodnę.
-Wstawaj, umyj się i przebierz się. Musimy iść po twoją koleżankę
-Dobra, dobra wstaję. Zadowolony?


***
-Louis no otwórz te drzwi!-powiedział Harry dzwoniąc poraz kolejnym dzwonkiem do drzwi.
-A sprawdzałeś czy drzwi są otwartę?-powiedziałam łapiąc za klamkę i otworzyłam drzwi-Wala!
Harry przewrócił oczami i weszliśmy do środka. Z góry wydopywały się dziwne dźwięki.
-Czy oni robią to co myślę?-powiedziałam.
-Na to wygląda.-powiedział Hazza.
-Fuj.
-Kiedyś ciebie też to spotka, skarbie.
-Ta-a za milion lat.
Harry się uśmiechnął i weszliśmy po schodach na górę, a co stopień dźwięki stawały się głośniejsze.
-Chyba zwymiotuję.-powiedziałam.
-Najbardziej co mnie dziwi to,że Louis poszedł do łóżka z dziewczyną która jest od niego o sześć lat młodsza.-powiedział Harry.
-I teraz bardziej mnie to mdli.
Podeszliśmy do drzwi z których wydobywały się dźwięki. Harry zapukał do drzwi i naglę dźwięki ucichły.
-Kto to?-powiedział ktoś za drzwiami.
-Louis, stary otwórz te drzwi, za nim zrobię to ja.-powiedział Hazza.
-To niemożliwe.-powiedział Louis.
-Dlaczego niemożliwe?
-Bo ja i Agata jesteśmy nadzy.

***
-A ty tak na serio, ty i on?-powiedziałam.
-Tak.-powiedziała Agata.
-Uświadamiasz sobię, że on jest od ciebie o sześć lat starszy?
-Przerwa się skończyła. Zaczynamy lekcję.-powiedział pan Styles-Dziś na lekcji będziemy mówić o rozmnażaniu się.
-O, Aga coś dla ciebie.
-Zatkaj się.
-Nie.
-A jak cię uduszę, to się zatkasz?
-Panienko Lunatic i panienko Peace zaraz wasz rozsadę.

Oczami Laury

-Zuza ile jeszcze do dzwonka?-powiedziałam, a raczej szepnęłam.
-Trzy minuty.-powiedziała Zuza.
Świetnie. Jak chcę inną lekcję!!!

***
-Co teraz mamy?-powiedziała Agata.
-Plastykę.-powiedziała Zuza.
-Czyli dziś na dworzę. Jeeeeeej!!!!
-Ta-a.-powiedziałam.
Wyszłyśmy na dwór.
-No to gdzie siadamy?-powiedziałam.
-No jak to gdzie? Przy ulubionym drzewie Zuzy!

3 godziny póżniej...

Oczami Zuzy.

-Już jestem!-powiedziałam ściągając buty.
Weszłam do salonu, mama robiła coś na laptopie.
-Cześć, mamo.
-Część córcia.-powiedziała mama-Jak tam w szkole?
-A, same nudzy.
-Aha.
Weszłam po schodach na górę. Podeszłam do drzwi do mojego pokoju i je otworzyłam. Rzuciłam torbę pod biurką i zaczęłam nucić Big Time Rush-Big Time

Oh oh, oh ooooh
Oh oh, oh ooooh
Oh oh, oh ooooh

Make it count, play it straight
Don’t look back, don’t hesitate

When you go

Big time








Baby You light up my world
like nobody else
the way that you flip your hair
gets me overwhelmed
but when you smile at the ground
it ain't hard to tell

Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego.
-Po co przyszedłeś?-powiedziałam.
-Nie mogę przestać o tobie myśleć.
-Hazza, ty jesteś nauczycielem, a ja jestem uczenicą, to jest zabronione i karane w szkole. Za romans nauczyciela z uczniem.
-Słończe, oni nic nie wiedzą o nas.
-A co jeśli się dowiedzą?
-Nie dowiedzą się. Zwolniji mnie.
-Co?
-Tak. Bo widzisz, rozpraszam młode kobiety i się dekoncentrują i  dla tego zostłem zwolniony.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Przepływało mi do ust tylko jedno słowo.
-Kocham Cię.
-Ja ciebie jeszcze bardziej.

_______________________________
Miłego czytania!
Dedykacja dla: Agaty i Laury

sobota, 14 września 2013

Uprowadzenie #11

Miłość na wezwanie
2 kwietnia 2013
Oczami Zuzy

Wczorajszy dzień był nawet całkiem przyjemny. Ten pocałunek...Nie! Ta woda utleniona musiała mi się dostać do mózgu. Eh. Ta pasta smakuje jak papier. Co? Co ja gadam.Wyszłam z łazienki i poszłam do mojego pokoju, podeszłam do szafy. Co ja dziś na siebie ubiorę? Hm? A może to? http://m.ocdn.eu/_m/0cccdaab401588a874ad888252e1ec12,62,37.jpg Tak, to. Zeszłam na dół i zobaczyłam, że Adrian siedzi przy stole.
-Ja może dziś, pójde na nogach do szkoły. Co ty  na to?-powiedziałam.
-Idz-powiedział Adrian.
-Okey.-powiedziałam.
Wyszłam na dwór, wiał letki wiaterek, nawet było ciepło. Otworzyłam brankę i wyszłam. Nagle zauważyłam podjeżdzajądze auto. W tym aucie siedział Harry. Tylko jego tu brakowało.
-Podwieżć panią?-powiedział Harry.
-Nie dziękuje. Przejde się.-powiedziałam.
Już miałam odejść gdy Harry złapał mnie za ręke.
-Co chcesz?-powiedziałam.
-To tak się wita swojego chłopaka?-powiedział Harry wychodząc z auta.
-Chłopak? To, że poprosiłam cię żebyś mnie pocałował, nie świadczy o tym, że jesteś moim chłopakiem.-powiedziałam-Mógł byś puścić moją ręke.
-Nie.-powiedział Hazza-Sus, posłuchaj, podobasz mi się. Kocham Cię.
,,Kocham Cię''. On mnie kochał?  On piosenkarz z znanego na całym świecie boybandzie, zakochał się  w zwykłej i skromnej dziewczynie?
-Jesteś łajdakiem.
-W twoich ustach brzmi to słodko.
-Pocałuj mnie, a będzie to brzmiało jeszcze bardziej słodko.
Pocałował mnie.  Zaczełam się delikatnie od niego odsuwać, a on jeszcze bardziej pogłębił pocałunek.
-Wystarczy.-powiedziałam odpychając Harrego od siebie.

-Sama prosiłaś żebym cię pocałował.
-Kocham Cię!-powiedziałam szybko zakrywając usta. 
Harry się uśmiechnął i obiał mnie w pasie.
-Nie ukrywaj tego, Sus.
-Jestem idiotką.
-A ja jestem zakochanym mężczyzną w dziewczynie która jest od demnie o trzy lata młodsza.
-To jedziemy do szkoły?
-Do szkoły? Nie. Dziś nie. Jedziemy na jezioro. Louis mówił, że dziś ma być ognisko, tak więc. Będziemy dam chwile siedzieć, następnie przywiąze cię do domu, żebyś mogła ićś na lekcje baletu i póżniej po ciebie przyjadę i pojedziemy na ognisko. Jedziesz?
-Tak, jadę. 


14 godzin później...

Oczami Julki

Obudziłam się i zobaczyłam czująś twarz. Była to twarz mężczyzny
-Witaj, znów w świecie żywych.-powiedział nieznajomy mi mężczyzna-Mam na imię Niall. A ty jak masz na imię?
-Masz na imię Niall? Niall Horan?-powiedziałam siedając.
-Tak. Dziwi cię to?-powiedział Niall.
-Tak. Trochę.-powiedziałam.-Mam na imię Julia.
-Mogę ci mówić Juliet?
-Możesz.
-To chodz.
-Ale gdzie?
-No na ognisko.

Oczami Harrego

-Wziełaś, to co trzeba?-powiedziałem, kiedy Zuza weszła do auta.
-Tak.-powiedziałam-Musiałam powiedzieć rodzicą, że rodzice Agaty wynajmują domek nad jeziorem i, że ja i Agata nocujemy tam i , że robimy ognisko. A jeszcze jedno, przypomni mi jutro, że mam lekcje grania na fortepianie.
-Na fortepianie?
-To długa historia.
-Aha. To ruszamy. 

Jechaliśmy długo. Zuza była ubrana w http://2.bp.blogspot.com/_zBXgjso1gCs/TQUuoRcpE1I/AAAAAAAAAFw/lEgUY6C-tLM/s1600/zestaw+3.jpg . Podgłośniłem radio. Leciała właśnie piosenka Katy Perry-Firework .


'Cause baby, you're a firework,
Come on show 'em what you're worth.
Make 'em go, "Aah, aah, aah",
As you shoot across the sky.
Baby, you're a firework,
Come on let your colors burst.
Make 'em go, "Aah, aah, aah",
You're gonna leave them all in awe, awe, awe.


Uszłyszałem jak Zuza, śpiewa piosenke. W jej ustach refren brzmi wspaniale. Piosenka się skończyła się i zaczeła się następna. Little Thing.  
Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me.

I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.

I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.


-Nie lubisz jak ktoś cię słucha. Tak?-powiedziałem.
-Co? Nie lubie, ale nie umię się powtrzymać.-powiedziała Zuza.
Silnik zgasł.
-No to jesteśmy na miejscu.


3 godziny później...

Oczami Zuzy

Ognisko był wspaniałe! Piekliśmy kiełbaski i pianki. Niall grał na gitarze wszyszczy śpiewaliśmy. I Julkce powróciła przytomność. I najwidoczniej Julka podobała się Niallowi, on jej. Brakowało tylko Zayna. A Zayn był pewnie nadal przywiązany do krzeszła w pokoju Laury. Dziwie się, że Niall nie zaprosił Laury na ognisko. Mówi się trudno. Buty na obcasie wkurzały mnie. Pierwszy raz je ubrałam i pierwszy raz chodziłam na obcasach. Czasami traciłam równowagę i upadałam, a raz złapał mnie Harry. Wszyszczy poszli do swoich domków,  a ja szłam za Harrym. Weszłiśmy do środka domku. Usiadłam na sofie w salonie. Ściągłam buty i oddedchnęłam z ulgą.
-Następnym razem nie ubiore butów na obcasie.-powiedziałam.
-Nie będe mógł cię już łapać, jak upadasz.-powiedział Harry siadając obok mnie.
-Będą inne okazję, żebyś mnie złapał.
-Mam taką nadzieje.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam Harrego w policzek. Harry wsatł i wyciągnął w moją strone rękę. Złapałam go za rękę i poszliśmy na góre. Sypialnia była wielkością średnia, był balkon. Spytałam się Hazzy gdzie jest łazienka i poszłam się przebrać w łazięce. Gdy wróciłam Hazza był już bez koszulki, był w samych majtkach.
-Jesteśmy parą prawie dzień. A ty już do majtek się rozbierasz?
Harry się zaśmiał i podszedł do mnie i obiął mnie w pasie.
-Może jesteśmy tylko jeden dzień parą, to nie znaczy, że mnie mogę chodzić w samych majtkach po moim tym czasowym domu.
-Nie gadaj, tylko całuj!
I się pocałowaliśmy.

Oczami Agaty

Louis prowadził mnie na górę. To tam pierwszy raz się poznaliśmy. Stałam tyłem do łóżka, byłam w patrzona w Louisa.
-A może tak...-powiedział Louis.
-Co?-powiedziałam.
Louis zaczął mnie całować spadliśmy na łóżko, Louis zaczął mnie rozbierać, a ja jego. Czułam na sobie dotyk zimnych rąk Louisa, na moim nagim ciele.
Ah. To jest najwspanialsza noc w moim życiu. 





_______________________________________________________________
Mam vene! I dodaje rozdziały! Aga, nie zabij mnie. Plis! Za tą końcówkę.