niedziela, 19 kwietnia 2015

Ever Ever After #15

Maybe
18.02.2015

~Susan~
-A może w  czerwcu?-powiedział Harry.
-Mamy  końcówkę lutego myślisz, że zdołamy to wszystko przygotować?-powiedziałam.
-Co masz na myśli?
-No wiesz, zaproszenia, sala, zespół, sukienka, no i garnitur.
-Damy radę.
-Jesteś pewny?
-A nie mam być?
-No nie wiem.-położyłam się na łóżku.
Od tygodnia jesteśmy już w Anglii. A temu wzięło się na myślenie nad ślubem.
-Uważam, że jesteśmy jeszcze za młodzi na ślub.-powiedziałam, gdy brunet położył się obok mnie.
-Prawda.
-Więc nie powinniśmy jeszcze brać ślubu.-spojrzałam na Harry'ego.


______________________________
Przepraszam, że krótki. Ale brak weny :c


Drugie urodziny bloga

Dziś mijają dwa lata od powstania bloga. :-) 

Tak, więc...blog znów wraca do dawnego życia.
Więc dziś oczekujcie rozdziału.

niedziela, 22 marca 2015

Zawieszam

Niestety, zawieszam bloga. 
Nie wiem na jak długo.
 Po pierwsze: brak weny. A po drugie: brak chęci.
Tak więc, do zobaczenia wkrótce!

sobota, 10 stycznia 2015

Ever Ever After #14 cz. II

Change My Mind
06.02.2015

~Harry~
Z dwa lub trzy razy oberwałem książką Louis'a.
-Dzięki, że ty prowadzisz.-powiedział Louis do Romeo'a.
No tak bo Louis myli strony w aucie.
-Nie ma za co.-powiedział Romeo.-A gdzie was zawieść?
-Lou...-powiedziałem.
-Już. Chwila. Zadzwonię do Laury.-powiedział Louis.
-Nie baw się w Susan.
Louis zaczął rozmawiać przez telefon z Laurą, a Darcy smacznie sobie spała.


~Laura~
Nikt  nie pytał się mnie, po co wychodzę z domu. Kacper i Samanta, pracowali nad czymś, a Zuza i Indianka, były w swoich domkach. Gdy nagle wjechał przez bramę czarny terenowy Ford. Silnik samochodu zgasł i z samochodu wyszedł szatyn. Wyglądający jak Zayn! Poczułam ukucie w sercu. Nie to nie Zayn, Zayn przecież nie żyje. Następnie z miejsca obok kierowcy wyszedł Louis, a potem z tyłu wyszedł Harry trzymając na rękach śpiącą Darcy.
-Laura.-powiedział Louis, podchodząc do mnie.-Gdzie znajdę twego brata?
-Domek numer pięć-powiedziałam.
-Dzięki.
Louis poszedł do domku mojego i Kacpra. Po chwili podszedł do mnie Harry, który nadal trzymał Darcy na rękach.
-Hej.-powiedział Harry.-Zajmiesz się nią?
-Cześć.-powiedział szatyn, podchodząc do nas.-Jestem Romeo Downey.
-Hejka.-powiedziałam-Ja jestem Laura Dawson.
-Miło cię poznać. Wiesz może gdzie znajdę Kirę?
-Kogo?
-Kire.
-Już idę!-powiedziała (raczej krzyknęła) Indianka, wychodząc z domku sześć.
Czyli Kira (asystentka Susan), była u Susan. Kira podbiegła do nas.
-Dawno się nie widzieliśmy.-powiedziała Kira do Romeo.
-Z dwa lata.-powiedział Romeo.
-Laura.-powiedział Harry.
-Tak?-powiedziałam.
-W jakim domku mieszka Susan?
-Harry!-powiedziała Kira-Sześć! Daj wezmę twoją córkę.
Kira wzięła od Harry'ego, Darcy.


~Susan~
Gdy Kira wybiegła i krzyczała: ,,On przyjechał''.  Zostałam całkiem sama. Poszłam do kuchni, zrobiłam sobie gorącą czekoladę i poszłam do salonu. Jeszcze nie usiadłam na kanapie, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Odłożyłam kubek gorącej czekolady na stolik i poszłam do drzwi wejściowych. Otworzyłam je, a w wejściu stał Harry.
-Nie powinneś być w Anglii?-powiedziałam.
-To tak się wita swojego chłopaka?-powiedział Harry, uśmiechając się łobuzersko do mnie.
-Tak, tak się wita swojego chłopaka, który powinien być w Londynie.



__________________________________________________
Druga część czternastego rozdziału. I pierwszy rozdział w 2015 roku.


sobota, 29 listopada 2014

N-O-V-I-C-E

Utworzyłam nowego bloga, na którym będą wpisywane informacje o rozdziałach. 
Oto linik:
Mam nadzieje, że pomoże on i wam i mnie.
Do następnego postu!!!

wtorek, 11 listopada 2014

Ever Ever After #14 cz.I


Change My Mind
05-06.02.2015

~Harry~
Każdy z nas przeszedł przez odprawę i czekaliśmy na samolot.
-Tatusiu!-powiedziała Darcy.
-Tak, słońce?-powiedziałem.
-Muse siusiu.
-To chodź.-wstałem z krzesła.-Louis.
-Hm?-Louis oderwał się od książki którą czytał (do góry nogami, bo on tylko chyba tak umie czytać).
-Idziemy do toalety.-wskazałem na mnie i Darcy.
-Okay.

***
-Poczekam tutaj.-powiedziałem.
-Cimu?-powiedziała Darcy.
-Mi nie wolno wejść do toalety dla dziewczyn.


~Louis~
Czytałem jakąś książkę. Eeee... ,,Gwiazdy Naszych Wina'', kurde. Czemu pozwoliłem Agacie wsadzić do plecaka jakąś książkę?! Nie wiem o co tam chodzi.
-Przepraszam.-z zamyślenia wyrwał mnie czyjś głos.
Spojrzałem zad książki, na osobę stojącą na przeciw mnie. Moje serce (chyba) przestało bić. Gostek wyglądał jak Zayn!!! JAK ZAYN!!!
-Tak?-powiedziałem.
-Czy to miejsce jest wolne?-powiedział sobowtór Zayn'a.
Spojrzałem w moje lewo, nikt obok mnie nie siedział.
-Tak.-powiedziałem, wracając do książki.
-Romeo Downey.-wyciągnął w moją stronę  swoją dłoń.
-Louis Tomlison.-powiedziałem nie odrywając oczu od książki.

~Harry~
-Umyłaś rączki?-powiedziałem, gdy Darcy wyszła z toalety.
-Tjak.
-No to wracamy.
***
-Harry.-powiedział Louis, kiedy usiadłem na krześle i posadziłem Darcy na swoje kolana.
-Co?
-Jesteś bardziej organięty, zajarz o co chodzi w tej książce.-dał mi swoją książkę przed nosem.
-Okey...
W szanownej książce Louis'a, historia opowiadała o dwójce nastolatków z rakiem, Byłem na filmie z podobnym tematem   z Susan.
-No i?-powiedział Louis.
-Co?
-O co chodzi w tej książce.
-Oboje są chorzy na rak, zakochali się w sobie i mówią ''Okay?'' ''Okay''.
-Yhym. Nadal nie jarze.
-To naucz się czytać z zrozumieniem.-powiedziałem bardzo ale to bardzo wolno, żeby Louis zajarzył co mam na myśli.
-To nie miłe.-uderzył mnie w ramie.
-Ma on całkowitą racje.-powiedział nieznajomy, wyglądający jak Zayn.
-To jest Romeo, Hazz.-powiedział Louis.-Romeo to Harry. Harry to Romeo.

Dzień później...

~Laura~
Kacper wraz z Zuzą, Samanta i jakąś Indianką, siedzieli przy jakiś papierach.
-Musicie to teraz robić?-powiedziałam.-W czasie śniadania?
-Tak.-powiedział Kacper.
-Chodzą plotki, że masz chłopaka.-powiedziała Zuza.
-Na serio takie chodzą?-powiedziałam.
Ciemna blondynka przytaknęła i usiadła obok mnie.
-Jaki on jest?
-Zuza...-powiedział Kacper.
-No co?-powiedziała Zuza-Nie mogę się spytać?
-No możesz.
-Opowiadaj.
-Jest od de mnie o rok młodszy, ma niebieskie oczy, brąz włosy.-powiedziałam.
-A przystojny?
-Zuza!-krzyknął Kacper.-Nie czas na gadanie o chłopakach, na to miałaś czas w gimnazjum i liceum!
-Na to zawsze jest czas.-Susan uśmiechnęła się do Kacpra, następnie potem wybuchnęła śmiechem.
-Co Styles  w tobie widzi?-odparł mój brat.




________________________________________________

Proszę o to rozdział. Pierwsza część czternastego rozdziału
Miłego czytania. Mam nadzieje, że pojawi się przy najmniej
jeden komentarz.






















piątek, 24 października 2014

Informacja

Wiem, że czekacie na czternasty rozdział. To nie chodzi o to, że mam mało czasu, nawet mam bo chodzę do pierwszej gimnazjum i teraz mam bardzo dużo kartkówek i sprawdzianów. Oto też chodzi. Bardzo rzadko widzę komentarze pod postem, to boli. Komentarze są bardzo motywujące, a gdy tak patrze, że nie ma komentarzy czasami myślę: ,,Nikt nie czyta? Tylko może jedna osoba.'' . Nie chce się tu użalać, ale jeden komentarz bardzo by mnie uszczęśliwił. Tak więc, do czternastego rozdziału. I mam nadzieje, że przynajmniej jeden komentarz pod nim się znajdzie.