Pobudka
31 marca 2013
Oczami AgatyUbudziłam się w jakimś pokoju. Nie w swojim łóżku i nie w swojim pokoju. Do pokoju wszed chłopak ubrany w bluzke w paski i czerwone spodnie. W rękach trzymał tace z jedzeniem.
-Widze, że wsatłaś.-powiedział do mnie nieznajomy.
-Gdzie ja jestem?-spytałam
-Jednym z domków nad jeziorem.
-A ty kim jesteś?-spytałam.
-Jestem Louis Tomilson.-powiedział chłopak w blusce w paski i usiadł na łóżku.
-Niech ktoś mnie uszczypnie, bo chyba śniem.-powiedziałam-Auć! Co ty robisz?!
-Uszczypnełem cię, tak jak chciałaś.
-Czyli to znaczy, że nie śnie?
-Tak.
-A jak się tu znalazłam?
-Straciłaś przytomność za kulisami i wziełem cię.-powiedział Louis-Zjedz śniadanie.
-A ty?
-Już jadłem.
-Aha. To szkoda.
-Co szkoda?
-Nie chce jeść sama!-powiedziałam jak mała dziewczynka.
Louis uśmiechnął się do mnie.
-Dobra. Podowaszysze ci.-powiedział Louis i usiadł bliżej mnie.
Rozmiawialiśmy przez cały czas. Nawed w czasie drogi do mojego domu. Louis zatrzymał samochód przed moim domem. Spojrzałam na dom i z twarzy znikł uśmiech.
-Co się stało?-spytał mnie Louis.
-Nic.-powiedziałam-Zobaczymy się jeszcze?
-Aaa...oto ci chodzi. Jasne,że tak!-powiedział Louis.
Louis wyciągnął kartecke z schowka i napiszał swój numer telefonu.
-Zadzwoń. Kiedy tylko chcesz.
Spojrzałam na Louisa i na karteczke. Wziełam karteczke, otworzyłam torbe i wyciągłam notesik. Oderwałam kartke z notesu i napisałam na kartece mój numer telefonu.
-Zadzwoń. Jak nie będziesz miał z kim pogadać.-powiedziałam i wręczyłam karteczke Louisowi.
-Dzięki.-powiedział Louis.
-Nie ma za co.
-Do zobaczenia.-powiedział Louis i pocałował mnie w policzke.
Zarumieniłam się, odwróciłam głowe w strone Louisa, jego wargi dotykały moich.
-Eee...to do zobaczenia!-powiedziałam
Złapałam jedną ręką klamke, a drugą wciąż trzymał Louis.
-Zaczekaj.-powiedział Louis.
Puściłam klamke i odwróciłam się w jego strone. Nasze oczy się spotkały.
-Znamy się prawie jeden dzień. Ale te chwile co spędziliśmy były przecudne.-powiedział Louis.
-No i?-spytałam.
Mój nos i Louisa stykały się. Serce zaczeło mi szybciej bić.
-Kocham cię.-powiedział Louis.
Te słowa z jego ust, zaszokowały mnie. Louis widział, że to dla mnie szok. Więc odsunoł się od demnie.
-Może zapomnijmy o tym co działo się przed chwilą?
-Nie!-powiedziałam i przyciągnełam Louisa do siebie.
I go pocałowałam.
Oczami Zayna
-Aaa...miałem dziwny sen. Śniło mi się, ze ktoś mnie czymś walnął...-powiedziałem,budząc się-Jednak to nie sen.
Nagle zauważyłem,że jestem przywiązany do krzesła. Szarpałem się i niekczący walnełem nogą w coś. I nagle na drzwiach ukazał się jakieś wideo.
-To była kamera.-pomyślałem.
Na filmiku była dziewczyna blondynka ubrana w białą bluzke na ramiączkach.
-Przedstaw się.-powiedział ktoś za kamerą.
-Laura.-powiedziała blondynka.
-Data.
-28 kwietnia.
-Ulubiony zespół lub piosenkarz lub piosenkarka.
-One Direction.
-Marzenie na 2013 rok?
-Pujść na koncert One Direction.
-Kim będziesz w przyszłości?
-A co cię to?!
-Aha, dobra.
-Teraz ja!-powiedział ktoś.
Ktoś obrucił kamere i na wideo ukazała się dziewczyna w lokach i okuralach.
-Przedstwa się.
-Agata.-powiedziała okuralnica.
-Data.
-30 marca.
-Ulubiony zespół lub piosenkarz lub piosenkarka.
-One Direction.
-Marzenie na 2013 rok?
-To samo co Laura.
-Kim będziesz w przyszłości?
-Aktorką.
-Teraz ty!-powiedziała Laura.
-Nie,nie.-powiedziała dziewczyna za kamerą
-Proszę.
-Dobra. Tylko ostrożnie z tą kamerą!
-Dobrze,dobrze będe uważać.
Laura (jak dobrze pamiętam) wzieła kamere od koleżanki, chwile było widać podłoge, a po chwili dziewczyne w długich włosach z bluzką z czarnym i białym łabędziem.
-Przedstwa się, widzom.
-Zuza.
-Urodzona.
-8 maja.
-Ulubiony zespół lub piosenkarz lub piosenkarka.
-Wszystko co da się słuchać.
-Marzenie na 2013 rok?
-Zagrać w przedstawieniu.
-Eee...kim będziesz w przyszłości?
-Piosenkarką lub baletnicą...
-Albo też arechologiem.
-Tak.
Kopnełem znowu kamere i wyłączyłem filmik.
Oczami Zuzy
Ubudziłam się i poczułam bół. Chciałam siedzieć, nie leżeć. Podniosłam się, gdy ktoś złapał mnie za ramie.
-Nie wstawaj.-powiedział ktoś.
Chciałam wiedzieć kto to. Odwróciłam głowe w lewo i zobaczyłam Kacpra.
-Kacper?
-Tak?
-Co się stało?
-Nie pamiętasz?
-Pamiętam!
-To o co chodzi?
-Dlaczego nie pozwalasz mi wstać?
-Na plecach masz ślad po nożu, a na brzuchu masz do szkła.
-Co mam na brzuchu?
-Jak upadłaś, to charetnełaś o stłuczoną butelke i się lekko nią poraniłaś.
-Aha. Wiesz kto mnie gonił?
-Wiem tylko, że to był młody mężczyzna w kapturze. Mówie tylko co widziałem.
-Aha.
-Gdybym tam nie był, to cię tu nie było.
-Aha.
-Aha, aha, aha.-powiedział Kacper, co mnie rozbawiło.
-Dziękuje.-powiedziała i przytuliłam się do Kacpra.
-Nie ma za co.-powiedział Kacper.-Rozlużnij, może ten uścisk.
-A,dobra.
Puściam Kacpra, a on mógł spokojnie odychać.
-Za mocno?
-Za mocno.
-Wybacz.
-Nic się nie stało.
-Gdzie toaleta?-spytałam.
-Co?
-Toaleta.
-Aaa...obok pokoju Laury.
-Dzięki.
-Wstaniesz?
-A co zabraniasz?
-Nie.
-Może stane, a może nie.
-Nie mów tak.
-Żartuje.
Trochę trudno mi się wstawało.
-Hm. To napewno przesto, że kręci mi się w głowie.-pomyślałam.
Poszłam w strone łazienki, słyszałam rozmowe Laury z jej mamą, do biegającej z kuchni. Słyszałam co drugie słowo, uznałam, że to nie ładnie posłuchiować, więc poszłam do łazienki.
Myjąc ręce myślałam o tym co działo się wczorajszego wieczoru. Kim był postać w kapturze? I co robił tam Kacper?
Wyszłam z łazienki, z pokoju Laury słyszałam czyjś głos. Nie był to głos Laury, był to męski głos. Byłam ciekawska kto to jest. Więc złapałam za klamke i weszłam do pokoju Laury, oczywiście zamykając za sobą drzwi.
-Zuza?-spytał się ktoś za mną.
Wystraszyłam się, więc się odwróciłam żeby zobaczyć kto do mnie powiedział. Zobaczyłam mężczyzne przywiązanego do krzesła.
I od tego momentu świat przewrócił mi się do góry nogami...
No i jak?