Happy End
14,15, 20 marca 2014
Oczami HarregoWeszłem do domu i zobaczyłem Susan siedzącą na kanapie z jakimś blondynem.
-Kto to jest?-powiedziałem.
-Ma na imię Filip.-powiedziała Susan-Kolega z podstawówki.
-Aha.-powiedziałem-Susan, może my porozmawiać w cztery oczy?
-Jasne.-powiedziała Susan wstając.
Poszłem z Susan do kuchni.
-Co, znowu właczył się tryb ,,Zazdrośnik''?-powiedziała Susan.
-Umnie nie ma takiego trybu!-powiedziałem.
-Yhy
-Ale do rzeczy. Co on tu robi?
-Poprosił mnie o pomoc.
-Yhy, tak jasne.
-Naprawdę. Moja siostra, grozi mu, że zabije jego dziewczyne.
-Okey. Wierzę ci.
-Nie, to tylko wina trybu zazdrośnika.
-Wcale, że nie!
-Niestety tak.
7 godzin później...
Oczami Agaty
-Gotowe macie sukienki na mój ślub?-powiedziałam.
-Niall mi nie pomaga.-powiedziała Julka.
-Ja nawet nie mam nic.-powiedziała Zuza.
-Jak wspaniale wrócić do swojego ojczystego kraju.-powiedziałam.
-Ta-a.-powiedziała Zuza-Stęskniłam się za Polskimi drogami.
-Jeśli mogę się w trącić.-powiedział Harry-Ja zaczełęm tęskinć za tym, jak Louis źle wsiadał do samochodu.
-Ej!-powiedział Louis-No wiesz co!
-Nie ma to jak przyjechać do stolicy.-powiedziałam.
-Aga trzeci raz.-powiedziała Julka.
-No ba.
Uszłyszałam jakąś piosenkę, kiedy Zuza sięgła po telefon i odebrała.
Zuza rozłączyła się i miała smutną mine.
-Co Laura chciała?-powiedziałam.
-Zayn chcę popełnić samobójstwo.-powiedziała Zuza-Skacze z dachu.
Oczami Laury
Dzięsięc minut temu, dzwoniłam do Zuzy, gdzie oni są? Nie zdąrzom, Zayn skoczy z dachu i się zabije. Muszę coś zrobić. Muszę powstrzymać Zayna.
***
Biegłam po schodach ile sił w nogach, kiedy dobiegłąm na ostatnie piętro i była drabinka na dach. Spinałam się po drabincze, kiedy poczułam powiew wiatru. Byłąm na samym dachu budynku. Widziałam jak Zayn stoi na krawędzi budynku.
-Zayn!-krzyknęłam.
Zayn odwrócił się i spojrzał na mnie i nastepnie odwrócił się znowu tyłem do mnie.
-Nie rób tego!-krzyczałam-Kocham cię!
Czułam jak do oczu napływają mi łzy.
-Zayn, proszę.-powiedziałam.
Podeszłam bliżej Zayna.
-Zayn...
-Nie.-powiedział Zayn.
Stałąm na krawędzi tak jak on.
-Zayn proszę.
Noga ześlizneła mi się z krawędzi, zamknełąm oczy, czekałam na spotakanie się z twardą ziemią. Nic się nie działo. Powinnam już dawno spaść. Powoli zaczęłam otwierać oczy. Wisiałam 50 metrów nad ziemią. Nie spadałam, ktoś trzymał mnie za ręke.
-Podaj mi rękę.-powiedział Zayn.
Podałam mu drugą ręke powoli zaczął mnie wciągac na góre. Kiedy posadził mnie, od razu przytulił mnie, a ja wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
-Nie strasz mnie już nigdy.-powiedziałam równocześnie z Zaynem, przez co wybuchneliśmy śmiechem.
Kilka dni później...
Oczami Zuzy
Dziewczyny były przecudnie ubrane. A panowie również. Potrójny ślub, na dachu bibloteki uniwersyteckiej w Warszawie. Ślub jak z bajki.
Byli nawet starzy dobrzi znajomi. Był Michał, najwidoczniej oderwał się od Lottie, byli też Filip, Maciek, Jasiek, Wika, Karolcia, Nikola i ktoś kogo nikt się niespowiedziewał Seba. Jak mi wiadomo, moja sis i jej spólniczka Yui, teraz siedzą w pace, po ktoś ich wsypał. Uruczystość się skończyła i wszyscy zchodzili na dół i jechali na salę na której odbędzie się wesele.
***
Wszyscy bawili się, tańczyli i śmiali się. Kiedy podszedł do mnie brunet, pytając się czy z nim nie zatańcze. Zgodziłam się. Poszłiśmy na parkiet, leciała wolna piosenka.
-Zuza wydoroślałaś i stałaś się bardzo piękna.-powiedział brunet.
-Kacper?-powiedziałam.
-Tak ,to ja.-powiedział Kacper.
-Nie poznałam cię.
-Ja ciebie, też nie. Ale zaczęłam cię rozpoznawać po siedział obok ciebie Styles.
-On, ma na imię Harry.
-A co mnie to, opchodzi.
-Stałeś się bardzo złośliwy.-powiedziałam odchodząc od Kacpra.
-Zuza, może zatańczymy?-powiedział Louis.
-Jasne. Jeśli Agata nas nie zabije.
-Harry z nią tańczy.-powiedział Louis-I jakoś ty ich jeszcze nie zabiłaś. Tak więc?
-Zgoda.
***
-Susan!-powiedział Harry.
-Tak?
-Mogę usiąść obok ciebie?
-Jasne.
Harry usiadł obok mnie na ławce.
-Krolili właśnie torty.
-E, tam.
-Wolisz tu siedzieć?
-Tak. I wyobrażać sobie jak będzie wyglądał mój ślub.
Harry objął mnie ramieniem i pocałował w czoło.
-Bajeczniej niż ich.-szepnął mi do ucha.
-Skąd wiesz?
-Bo jestem tego pewien.
-No wreście was znalazłam!-powiedziała pani ,,moja ciocia'' Malik-Darcy i Luke, szukali was.
-Mama.-powiedział Luke.
-Może, tak tata?-powiedział Harry.
-Na czekaj się.-powiedziałam.
-Chodzcie. Jeśli nie chcecie być na zdjęciu.-powiedziała moja ciocia.
Harry wstał.
-Nie idziesz?-powiedział Hazza.
-Zaraz to ciebie dojdę.-powiedziałam.
Harry poszedł i zostałam sama. Myślami byłam gdzie indziej. Wspominałam czasy podsawówki. Jak czas szybko mija... Wspaniałe czasy. Tak szybko dorośliśmy. Wstałam i poszłam.
Koniec Części Drugiej
_______________________________________________________________
Ostatni. Dziś może pojawi się prolog i postacie do trzeciej części.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz