czwartek, 19 września 2013

Uprowadzenie #13

Od nienawiści do miłości
8 kwietnia 2013 roku.

Oczami Agaty

Ubudziłam się, kręciło mi się w głowie. Mdliło mnie strzasznie, nie wiedziałam co się dzieję. Szybko pobiegłam do toalety i zwymiotowałam. Myśłałam, że to za trucie, ale jednak. Szybko sięgłam po kosmetyczkę mojej siostry, przeszukałam kosmetyczkę i znalazłam testy ciążowe. Nie jestem pewna czy to jest ciąża, ale miliłam się. Test wykarzał, że jestem w ciąży! W ciąży! Poszłam do mojego pokoju się przebrać. Ubrałam na siebie https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha2wwXXLdaSmBhar5Bbuw69sjvnpU2CtR6IPmLHXeCpOqnz9ouBvBRVo_Tpj2GsG7N-P7bocuD8OGL4cXE4SzHab5evCJQtA-WegBbzFkLBUNP81c4_dpio1z2nku-bjc2bsd6xXcU7sTk/s1600/e2977l74.png . Kto jest ojcem dziecka? O nie. To nie prawda. Louis jest ojcem?! Co ja mu powiem? A co rodzicom? Muszę wziąć się w garść i zajdę na dół i powiem  o ciąży. Zeszłam na dół, mama, tata i siostra byli w jadalni.
-O, Agatko zeszłaś na dół.-powiedziała mama-Zjedź śniadanie.
-Nie dziękuje.-powiedziałam-Chcę wam coś powiedzieć.
-Mów słończe.-powiedział tato.
Wzięłam głęboki wdech, zamknęłam oczy.
-Jestem w ciąży.-powiedziałam.
Spojrzałam na rodziców mieli zdziwione miny. Wiem co będzie krzyk i szlaban do końca życia.
-To wspaniała nowina.-powiedziała mama.
-Przyjme tą karę...Co?
-Co?!-powiedziała Kamila-Cieszycie się, że ona jest w ciąży?! Na mnie to byście krzyczeli!
-Kamilo uspokuj się.-powiedział tato.
-To ja wiem kto jest ojcem twojego dziecka.-powiedziała Kamila-To ten niejaki Louis który jest od ciebie o sześć lat starszy.
Wypaplała to. Ale skąd to wie? Zuza. Uduszę cię Zuza, za to. 


Oczami Louisa

Stanęłem autem pod dom Agaty. Z tyłu Harry z Zuzą o coś się sprzeczali. Gdy nagle weszła Agata do auta. Była czymś zmartwiona. 
-Ta dwójka.-powiedziałem.
-Nie przeskadza mi.-powiedziała Agata-To jedziemy?
-Jasne.
Samochód ruszył. Włączyłem radio leciała jakaś tam Polska piosenka.
-Uwielbiam tą piosenkę!-powiedziała Zuza
-A jest jakaś której nie lubisz?-powiedział Harry
-Są.-poweidziała Zuza- Ale piosenka ,,1 2 w góre ręce'' z polskich najbardziej lubię.



Oczami Zuzy

-Laura!-powiedziałam odbiegając do mojej przyjaciółki Laury.
-Zuza!-powiedziała Laura-A gdzie twój ogon?
-Mój ogon?
-No Agata.
-Jestem.-powiedziała Agata trzymając za ręke Louisa.
-To widzimy się później.-powiedział Louis przyciągając do siebie Agatę i ją pocałował.
-Zaraz zwymiotuje.-powiedziała Laura.
-Ciesz się, że to nie to gorszę.
-Pff.
Agata odsuneła się od Louisa. Louis miał już odchodzić gdy nagle, podbieg do niego Michał i walnął go w twarz.
-Michał!-powiedziała Agata-Oszalałeś?!
Michał nie zwracając na słowa Agaty, walnął ją i straciła przytomność. Louis widząc, że Agata leży nieprzytonma na ziemi. Wkurzył się i zaczął się bić z Michałem.
-Czy oni porwariowali?-powiedziała Laura.
-Na to wygłada, że tak.
-Zabierzcie z stąd Agatę!-powiedział Louis-Macie kluczyki! Harry zawiezie was do szpitala!
Złapałam kluczyki, Laura podniosła Agatę i truchtęm biegłyśmy do auta Louisa.


Oczami Harrego

Siedziałem samotnie w aucie Louisa. Gdy nagle otworzyły się drzwi i do auta wpadła Zuza i jakś drobna blondynka, trzymająca za ramię Agatę.
-Co się stało?-powiedziałem.
-Agata straciła przytomność.-powiedziała Zuza-Musim ja zawieść do szpitala.
-A gdzie jest Louis?
-Louis jest teraz czymś zajęty.-powiedziała drobna blondynka- A jeszcze jedno, jestem Laura. Znasz mnie jako panienka Dawson.
-A no tak to ty.
-Harry prowadzisz.
-Dlaczego ja?
-Bo my nie mamy prawa jazdy.
-Zgoda.
Usiadłęm na miejscu kierowcy, Zuza usiadła po mojej prawej, Laura wraz z nieprzytomną Agatą siedziały z tyłu.


Oczami Laury

Siedzieliśmy nie cierpliwie, przed salą w której lekarze wzieli Agate. Zuza próbowała nie okazywać zdenerwowania, ani też smutku. Harry coś tam sobie liczył. 
-Louis.-powiedział Harry
-Ta-a.-powiedział Louis-Co z Agatą?
-Nie wiem tego jeszcze.-powiedziała Zuza.
-Louis, stary jak ty wyglądasz.-powiedział Hazza.
Louis był cały mokry, do tego jeszcze miał podbitę oko.
-E, tam. Da się żyć.
-Michał, jest człowiekiem nerwowym, no i zakochany w Agacie.-powiedziała Zuza.
Z sali wyszedł lekarz, wszyszczy wstaliśmy i czekaliśmy co powie.
-Waszej przyjacółce nic nie jest.-powiedział lekarz- Straciła przytomność, czasami to się zdarza. Panienka Lunatic musiała być czymś zeszkowowana i też coś ją martwiło. 
-A wie pan, może co?-powiedział Louis.
-Ciąża.-powiedział lekarz.
-Ciąża?-powiedział Louis wraz z Zuzą.
Agata jest w ciąży? Będzie miała dziecko? No to sę zrobiła.


Oczami Zayna

Siedziałem przywiążany, ręce mi zdrętwiały od tego przes czały czas trzymania w jednej pozycji prze całą noc i prawie dnia. Drzwi się otworzyły i do pokoju weszła, ona. Ta która mnie tu przywiazała.
-Jak minął ci dzień?-powiedziałem.
-A. Tak sobie.-powiedziała Laura, bo tak miała na imię.
-Mówisz tak, żebym się nie martwił.
Ja się o nią martwie? Przecież jej  nienawidzę. Laura podeszła do mnie i rozwiązała mi ręcę i nogi. Wstałem, a ona odeszła.
-Coś się działo. I cię to martwi. 
-Agata.
-Co, Agata?
-Straciła przytomność i jest w ciąży! A ojcem dziecka jest Louis.
-Louis?!
-Tak on!
Laura zakryła twarz rękami. Podeszłem do niej i ją przytuliłem.
-Kochana, nie powinasz mi to ukrywać.
,,Kochana''. Czy ja to powiedziałem?
-Nie mam ochoty rozmawiać.
-A całować?
Przybliżyłem moją twarz do twarzy Laury i zaczełem ją całować.   Nienawidziłem jej, ale teraz czuję, że ta nienawiść to naprawdę była miłość. Kochałem ją. Laura zaczeła sie od demnie odsuwać, chciałem żeby ta chwila twała wiecznie.
-Kocham cię.-powiedziałem.


Oczami Zuzy

-Martwi cię stan Agaty?-powiedział Harry.
Byliśmy w moim pokoju. On siedział na moim łóżku, a ja przechadzałam się po pokoju.
-Tak.-powiedziałam podchodząc do radia i wsadająć pierwszą lepszą płytę i włączyłam radio.-Znam Agatę tak jakby od piaskownicy. Była moją jedyną przyjaciółką w Polsce. 
-Y?
-Mieszkałam, albo w Londynie, albo w Karifolni, a czasami w Polsce. 
Radiu leciała piosenka Hatsune Miku - Neverland.

Harry obiął mnie w pasie, zgarnął mi z czoła włosy.
-Rozumiem.-powiedział Hazza-Troszczysz się o nią. 
-Troszczę się. Traktuję Agatę jak siostrę, której nigdy nie miałam.-powiedziałam.
-Kocham cię.-powiedział Hazza całując mnie w czoło.
-Wiem o tym.-powiedziałam.
-Zuza!-uszłyszałam krzyk mojej mamy.
-Tak mamo?
-Zejdz na dół! Mamy gościa!
Jakiego gościa? Spojrzałam na Harrego i wyszłam z pokoju.



_______________________________
Rozdział jest.
A dziękuje za kawałek pomocy, Laura :)
Dedykacja dla: Agaty i Laury
:)








2 komentarze:

  1. Jeny .. Kocham ten blog *.* Przeczytałam wszystkie rozdziały i się zakochałam ♥ Next proszę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle boski.. *-* Uwielbiam twojego blooga.. *,*
    Czekam na nexta i weny życzę.. ; ]

    OdpowiedzUsuń