wtorek, 10 września 2013

Uprowadzenie #9

Nowy nauczyciel i uczennica
1 kwietnia 2013
Oczami Zuzy

-Wstawaj śpiochu, czas do szkoły.-usłyszałam głos Adriana.
Obudziłam się i zobaczyłam Adriana trzymającego talerz z bułką.
-Moje?-powiedziałam.
-Tak twoje. Gdyby było moje nie stał bym tu.-powiedział Adrian.
Uśmiechnęłam się do Adriana i pocałowałam go w policzek i wzięłam moją bułkę.
-A jeszcze jedno nie idziesz na piechotę do szkoły, dziś ja cię zawożę.
-Super.
Adrian nadal stał obok mojego łóżka.
-Co się stało?
-Nic, sis.
-Coś cię trapi.
Adrian usiadł koło mnie i westchnął.
-Kaśka, nie odzywa się do mnie.
-I myślisz, że ona cię nie kocha?
-Tak.
Zauważyłam, że po policku Adriana spływa łza. Odstawiłam bułkę na talerz i mocno przytuliłam mojego starszego brata.
-Oświadczyłem się jej.
-Co?
-W wczoraj. Powiedziała, że musi się na tym zastanowić, że jesteśmy za młodzi, na taki związek i...i...i...zerwała ze mną.
Poczułam ból w klatce piersiowej. Mój brat nigdy nie był tak załamany, on naprawdę kocha Kaśkę i chce być z nią całe swoje życie.
-Brak jej tam, skądbym pragnął wzajemności.-powiedziałam.
Adrian spojrzał na mnie zdziwieniem.
-Cytujesz Romeo z ,,Romeo i Julia''?
-Tak.
-Myślałem, że nie lubisz tej książki.
-Zaczęłam lubić. Sama czuje się jak Romeo, tylko ,że ja jestem kobietą.
-W jakim sensie się czujesz?
-Pierwszy akt, a scena to nie pamiętam.
-Strzelam zerwałaś z Kacprem.
-Świetnie strzelasz.
-Jak każdy w rodzinie Peace.

Oczami Agaty.

Szłam do szkoły, byłam już na terenie szkoły, podeszłam do ulubionego drzewa Zuzy, bo tam miałyśmy się spotkać. Odwróciłam się tyłem do bieżni. Poczułam, że ktoś dotyka moich ramion, odwróciłam się i zobaczyłam Louisa.
-Co ty tu robisz?-szepnęłam.
-Tęskniłem za tobą, skarbie.-szepnął Louis mi do ucha.
Przyciągnęłam Louisa do siebie i go pocałowałam.


Oczami Zuzy

Byłam na terenie szkoły, gdy zobaczyłam, że ktoś całuję się przy moim ulubionym drzewie. Podeszłam o krok stałam dalej. Para odsunęła się od siebie i zobaczyłam kim oni byli. Była to Agata i...Louis Tomilson?!
Mam zwidy, czy Agata oszalała. To już wiem czemu Louis miał jej numer telefony i też jak na nią się patrzył. Agata mnie zauważyła co ją lettko zeszokowało.
-Eee...Zuza.-wyjąkała Agata.
-Cześć.-powiedział Louis-To narazie.
-Tęsknie!-powiedziała Agata.
Rzygnę zaraz.
-Smutek rozstania tak bardzo jest miły.-powiedziałam.
Louis odszedł, a ja spojrzałam na Agatę.
-Za cytowanie Romeo i Juli wzięło cię?-powiedziała Agata.
-Tak. To znaczy nie! Ty i Louis jesteście parą?
Agata zawahała się.
-Powiedz!
-Tak.
-Wiesz, że złamałaś przysięgę?
-Wiem.
-Nie powiem Wiktorii i Karolinie, że złamałaś przysięgę. Zgoda?
-Zgoda.
-Hejka dziewczyny!-usłyszałam  głos Laury.
-Cześć Laura.-powiedziała Agata.
-Co tam nowego?-powiedziała Laura.
-Zuza cytuje ,,Romeo i Julia''.
-Ach! Ja nie jestem tu, nie jestem sobą. To nie Romeo, co rozmawia z tobą.
-Ta-a. Zuza, dlaczego nie poszłaś do teatru?-powiedziała Laura.


***
-Pani Grzybowska się spóźnia?-powiedziała Karolina-To nie w niej stylu.
-Ej, co to za dziewczyna co tu właśnie wszedła?-powiedział Kacper.
-Eee...Cześć? Mam na imię Julia, jestem nową uczennicą.-powiedziała dziewczyna stojąca na środku klasy.
-Będzie moja.-powiedział Kacper.
-Pięć dni a ty już na łowy?-powiedziałam.
-No jasne.
Julka miała długie brąz włosy, na szyji miała naszyjnik z cebulą amerykańską. Bluzkę miała czarną, a na niej była narysowana zielona dziewczyna. Hatsune Miku. Bluzka którą można kupić w ,,Evil or Good?''. Co najwidoczniej podobało się Kacpru.
-Ej! Klaso! Mamy nową uczennice! Która ma na imię Julia!-powiedział Kacper wskazując Julkę.
Cała klasa spojrzała na Julkę. Julka pomachała do wszystkich i usiadła w pierwszej ławce obok Aleksandry.
-Kacper, nie wolno się tak zachowywać w obecności swojej byłej dziewczyny. A słyszałem, że pani Grzybowska jest okropnie chora i leży w szpitalu.-powiedział Luke.
Luke to najlepszy przyjaciel Kacpra, no i młodszy brat Kaśki. Luke jak jego siostra ma blond włosy, on ma niebieskie oczy, a jego siostra zielone. 
-Leży w szpitalu, bo zobaczyła swoje odbicie w lustrze i prawie zawału została.-powiedział Kacper.
-Głupiec! Wiedziałem, że to powiesz!-powiedział Luke.
-Kto jest większym głupcem: sam głupiec, czy głupiec, który za nim podąża?-powiedziałam-A! Jak tam wam idą wybory na nową dziewczynę Kacpra?
-Kiepsko.
-Nie tracie nadziei, może się jakaś znajdzie.-powiedziała Agata.
-Ta-a. Chyba w snach.-powiedziała Laura.
Nagle otworzyły się drzwi, wszyszczy jak jeden mąż usiadli na swoje miejsca, do sali weszła pani Stanowska, a za nią szedł młody mężczyzna. Który kogoś mi przypominał. Tylko kogo?
-Moi drodzy! Na względy takie, że pani Grzybowska jest poważnie chora i leży w szpitalu, zajmie się wami Pan Styles.-powiedziała pani Stanowska.
Pan Styles?! Czyli Harry Styles?! Spojrzałam na Agatę, potem na Laurę, a następnie na Kacpra, byli zeszokowani tak samo jak ja.
-Mam nadzieję, że będzie wam się miło pracowało. A teraz zostawię was w rękach pana Stylesa.-powiedziała pani Stanowska wychodząc z klasy, zamykając drzwi.
-Jestem Harry Styles, pewnie nie którzy mnie znają. Możecie się do mnie zwracać pan Styles.-powiedział Harry-Macie jakieś pytania?
Aleksandra podniosła rękę w górę.
-Jak masz na imię, złotko?-powiedział Harry.
-Aleksandra.-powiedziała Ola.
-Aleksandro, o co chcesz mnie zapytać?
-Od kiedy nosisz okulary.
-Od dziś, na każdej lekcji z wami, moi mili.
Wyciągnęłam z piórnika małą karteczkę i napisałam: ,,Kacper wymyśl coś. Drużyna U. Zuza'', zgięłam kartkę w pół i podałam ją Kacprowi. Szybko się odwróciłam, nie wiem czy Kacper zrozumiał wiadomość.
-Ty co się przed chwilą odwróciłaś.-powiedział Harry-Jak się nazywasz?
-Zuzanna Peace.-powiedziałam wstając.
Widziałam jak Harry ,,pan'' Styles,  mierz mnie wzrokiem. Złapałam ręką naszyjnik który miałam na szyji, ten który złapałam na koncercie, naszyjnik paciorkowy, był tylko jeden paciorek był czarny a na nim białymi literami pisało ,,Styles'', to był jego naszyjnik.
-Co mu podałaś?-powiedział Harry wskazując na Kacpra.
-Nic.
-Nic? Przecież widziałem.
-Ej, Michał! -odwróciłam się i zobaczyłam, że Luke stoi i woła do Michała.
-Co?-powiedział Michał.
-Wiesz czemu żadna dziewczyna cię nie chcę?-powiedział Luke.
-Nie wiem?
-Bo jesteś czywolągiem!
Michał był cały czerwony, podszedł do Luke i zaczął się bić z nim. Cała klas robiła zakłady kto wygra. Pan Styles próbował ich uspokoić na próżno. Poczułam, że ktoś łapie mnie za ramię, odwróciłam się i zobaczyłam Kacpra.
-Nie patrz tak na mnie, chciałaś żebym coś wymyślił, no to wymyśliłem.-szepnął Kacper mi do ucha.
-Tak. Ale żeby ktoś ucierpiał.-szepnęłam
-Co się tutaj dzieje?!-usłyszałam głos pani Stanowskiej, gdy nagle zaczął dzwonić dzwonek na przerwę i cała klasa wybiegła z sali.

Oczami Wiktorii.

Wyszłam z klasy.
-Za dziesięć minut zebranie stowarzyszenia. Bądzie tam przy naszym miejscu zebrań.-powiedziałam.
Dziewczyny pokiwały głowami i poszły. Miałam nie całe 5 minut, żeby zarizelować mój plan w życie.
Podeszłam do Luke'a.
-Cześć.-powiedział Luke.
-Cześć. Masz chwilkę?-powiedziałam.
-Jasne.
-To chodz.-powiedziałam łapiąc Luke'a z rękę, prowadząc go do schowka na miotły.

Oczami Karolci

Wika całą lekcje była podejrzana, nawet na przerwie dziwnie się zachowywała, zebranie było zawsze po wyjściu z klasy, a nie, że mamy pięć minut na hasanie. Wpadłam na pomysł. Będę śledzić Wikę. Zobaczyłam Wikę jak łapie za rękę Luke'a i prowadziła go do schowka na miotły. Podeszłam do drzwi schowka, lettko je uchyliłam i zobaczyłam jak Wika opciskuję się z Lukiem. Wyciągnęłam telefon z kieszeni, zrobiłam im zdjęcie, zamknęłam drzwi i zaczęłam bieć, na miejsce spotkania naszej paczki.



________________________
Tada!
Dziewiąty rozdział!
Miłego czytania!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz