Wybaczenie
26 lutego 2014
Oczami Zuzy-Nie obrazisz się na mnie?-powiedziałą Charlotta.
-Dlaczego mam się na ciebie obrazić?-powiedziałam.
Charlotta otworzyła drzwi, a w środku grała muzyka i siedziały na sofie trzy dziewczyny. Jedna wstała i podeszła do Charlotty.
-Lottie! Mówiłaś, że wychodzisz na chwilkę, a mineły trzy godziny!-powiedziała szatynka.
Ktoś zakrył rękoma mi oczy.
-Zgadnij.-uszłyszałam za sobą głos damski.
-Emma.-powiedziałam, kiedy z mojej twarzy znikły czyjeś ręce.
Do szatynki podeszła brunetka o zielonych oczach. Zielone...takie...same...jak...Harrego.
-Cleo, patrz do Susan.-powiedziała brunetka do szatynki.
-Co?-powiedziała Cleo.
-To Susan.-powiedziała Emma.
-Ekhm. Wybacie, że się wtrące. Ale skąd zancie Suzi?-powiedziała Lottie.
-Ze szkoły.-poweidziała brunetka.
-Elena! Wróciłaś do żywych!-powiedziała Cleo.
-Ja jestem żywa.-powiedziała Elena.
-Nic nie mówiłaś.-powiedziała Emma-A Susan, co cię tu sprowadza?
-Chłopak mnie zdradził z inną.-powiedziałam.
-Harry?-powiedziała Emma.
Pokiwałam głową.
-Pójdę do niego i tak mu przywale, za zdradzenie cię.-powiedziała Em.
-Uderzysz przyrodniego brata?-powiedziała Cleo.
-Jeśli to potrzebne to tak.
-Co robiłyście, kiedy mnie nie było?-powiedziała Lottie.
-Elena chciała nam zafarpować włosy, ale żadna z nas nie chciała.-powiedziała Em.
-No właśnie. To takie smutne. Nikt nie chce żebym mu ufarbowała włosy.-powiedziała Elena.
-Mi możesz zafarbować.-powiedziałam.
-Naprawdę?! Susan jak ja cię kocham!
-Taką przyjacielską miłością, oczywiście.
-No jasne! Jedyna która mi ufa.
-Czy ty wiesz na co się piszesz?-powiedziała Lottie.
-Wiem.
-Susan, jaki chcesz kolor?
-Jasny blond, a końcówki ognisto rude.
-Załatwione!
Oczami Agaty
Siedziałam na podłodze, na kolanach miałam Liliy, a Louis siedział obok mnie.
-I jak tam wybieranie sukienki dla Laury?-powiedział Louis.
-Nie wspominaj mi o tym.-powiedziałam-Zuza się wywineła, uduszę ją.
-Nie dusz jej.-powiedział Lou-Lily nie będze miała swojej kochanej matki chrzestnej.
Nagle uszłyszałam dzwonek do drzwi, spojrzałam na Louisa, a on westchnął wstał i poszedł do drzwi. Pochwili wrócił Louis, a za nim szedł Harry. Harry miał smutną minę.
-Co się stało?-powiedziałam.
Louis pochylił się do mnie.
-Zuza.-szepnął mi do ucha Louis.
-Coś się jej stało?!-powiedziałam głośno co wystraszyło Lily.
-Jej nic nie jest.-powiedział Harry-Ja...ją...tak...jakby...zzzzdradziłem....
-Co? Zdradziłeś ją?!-krzyknęłam-Złamałeś jej kruchę serduszko!
-Ja nie chciałem!-powiedział Hazza bliski płaczu-To wina Taylor!
-Masz na myśli Swifti?-powiedział Louis.
-Tak.-powiedział Hazza.
-Zdradziłeś Zuskę z Deską?! (jeśli kogoś uraziłam tym, to wybacie.)
-Jak Deska?-powiedział Lou.
- To Taylor, tak z Laurą ją nazywamy.
-Wybacie, że się w trące, wiedzie może gdzie jest Zuza?-powiedział Harry.
-Niestety, nie.-powiedziałam.
-Nie mogę jej nigdzie znaleść.-powiedział Hazza.
-Może twoja przyrodnia siostra Emma, wie gdzie ona jest.-powiedział Lou.
-Może. To narazie! Widzimy się jutro.
Harry wyszedł.
-Biedak.-powiedziałam.
-Najbiędniejsza jest Zuza.
-Co masz na myśli?
-A jak byś się czuła jak ja całował bym się z inną dziewczyną?
-Zła, smutna i zraniona.
-Można powiedzieć, że tak właśnie czuje się Zuza.
Dzień później...
Oczami Zuzy
-Z tymi blond włosami i końcówkami rudymi wyglądasz bardziej uwodzicielsko.-powiedziała Emma.
-Dzięki.
-No to jesteśmy w parku!-powiedziała Cleo.
-Nie gadaj Cleo, naprawdę w parku?-powiedziała Elena.
-Haha, bardzo śmieszne.-powiedziała Cleo-No to zaczynamy!
Dziewczyny zaczeły śpiewać piosenkę Katy Perry - Waking Up In Vegas.
You gotta help me out
It's all a blur last night
We need a taxi
'Cause you're hung over
And I'm broke
I lost my fake I.D.
But you lost the motel key
Spare me your freakin'
Dirty looks now
Don't blame me
You wanna cash out
And get the hell outta town
Don't be a baby
Remember what you told me
Shut up and put your money where your mouth is
That's what you get for waking up in Vegas
Get up and shake the glitter off your clothes now
That's what you get for waking up in Vegas
Why are these lights so bright
Did we get hitched last night
Dressed up like Elvis
Why am I wearing your class ring
Don't call your mother
'Cause now we're partners in crime
Don't be a baby
Remember what you told me
Shut up and put your money where your mouth is
That's what you get for waking up in Vegas
Get up and shake the glitter off your clothes now
That's what you get for waking up in Vegas
You got me into this
Information overload
Situation lost control
Send out an S.O.S.
Ha, and get some cash out
We're gonna tear up the town
No don't be a baby
Remember what you told me
Remember what you told me
Remember what you told me
You told me
You told me
That's what you get baby
Shake the glitter
Shake shake shake the glitter
Gimme some cash out baby
Gimme some cash out baby
Ludzie w parku zaczeli wiwatowac i klasakać i krzyczeć: ,,Jeszcze!''. Dziewczyny znowu zaczeły śpiewać teraz śpiewały piosenkę One Direction-Kiss You.
Oh I just wanna take you anywhere that you like
We can go out any day any night
Baby I’ll take you there, take you there
Baby I’ll take you there, yeah
Oh tell me, tell me, tell me how to turn your love on
You can get, get anything that you want
Baby just shout it out, shout it out
Baby just shout it out, yeah
-Wspaniale śpiewają.-powiedział ktoś obok mnie-Co nie Susan?
-Przepraszam, ale skąd znasz moje imię?-powiedziałam spojrzając na osobę która do mnie powiedział-Liam. Co ty tu robisz?
-A! Właśnie szedłem do studia, żeby nagrać piosenkę, a wtedy uszłyszałem jak ktoś tu śpiewa więc przyszłem.-powiedział Liam-Jak one się nazywają?
-L.I.F.E.-powiedziałam-Znam je, studiujemy na tym samy widziale.
-Aha.-powiedział Liam-Jak mają na imię?
-Ta w bluzce z błyskawicą to Emma, ta szatynka to Cleo, a ta troszeczkę niska to Elena.
Dziewczyny skonczyły śpiewać.
-To koniec na dziś.-powiedziała Cleo-Nie martwcię się, jutro się zobaczymy.
Ludzie się rozeszli. Dziewczyny pakowały się.
-Zafarbowałaś włosy?-powiedział Liam.
-Tak.
Podeszłam do dziewczyn a za mną szedł Liam.
-Dziewczyn byłyście wspaniałe!-powiedziałam.
-Dzięki Susan.-powiedziała Em.
-Macie wspaniały talent.-powiedział Liam-Cały świat powinnien was uszłyszeć!
Dziewczyny spojrzały na Liama.
-Llllliiiiaammmm?-wyjękała Elka-Ał!
-Musiałam to zrobić.-powiedziała Cleo.
-Chodzcie.-poweidział Liam-Zabrowadze was gdzieś.
***
-Jesteśmy na miejscu.-powiedział Liam kiedy weszliśmy do studia nagraniowe.
-Po co nas tu przyprowadziłeś?-powiedziałam.
-One mają talent i chcę żeby je uszłyszał cały świat.-powiedział Liam-Chodzicie. Zuza ty tu zostań.
-Okey.
Liam poszedł z Cleo, Eleną i Emmą do jakiegoś pomieszczenia. Zostałam sama, usiadłam na końcu kanapy, zdala od drzwi. Nagle drzwi się otworzyły i zobaczyłam Harrego. szybko odwróciłam głowe w prawo. Poczułam, że ktoś siada obok mnie, był to Harry.
-Sus.-powiedział Harry-To co widziałaś w wczoraj...
-Obiecałeś.-powiedziałam.
-Susan, przepraszam.
-Przyjmę je i ty i tak mnie zranisz!
-Nie zrobię tego, już. Obiecuje.
-Mięsiąc temu też mi to obiecałeś. I co? Nie dotrzymałeś słowa!
-Jeszcze raz przepraszam.-powiedział Harry wstając i wchodząc z budynku. Minutę poczekałam i spojrzałam w lewo, w miejscu w który w czesniej siedział Harry, było pudełko i jakiś liścik. Wzięłam pudełeczko i delikatnie oderwałam liścik. Na liściku było napisane:
Nie chciałem Cię zranić.
Nigdy bym nie próbował.
Przyszłem do domu, a ona już siedziała na sofie w naszym mieszkaniu.
Zaczełem na nią krzyczęć ,,Co ty tu robisz?'' ,,Nie jesteśmy już parą!''.
Ona podeszła do mnie i przyciągneła mnie do siebie i zaczeła mnie całować.
Próbowałem ją odepchać od siebie, ale na próżno.
I wtedy Ty przyszłaś, chciałem Ci się wytłumaczyć.
Ale ty wybiegłaś z domu.
Szukałem Cię.
Pytałem się znajomych czy Cię widzieli.
Nikt, Cię nie widział.
Traciłem nadzieje, że nasz zwiazęk może przestać istnieć.
Chciałem Ci się oświadczyć, ale Ona się zjawiła i to zepsuła.
Kochma Cię.
I chcę żebyś została moją żoną.
Harry
Do oczów napłyneły mi łzy. On mnie kochał, zadał mi on ból. Wstałam schowałam pudełeczko i liścik do kieszeni i wyszłam.
***
Weszłam do mojego domu który dzieliłam z Harry, kiedyś. Drzwi były otwarte, weszłam do środka, a dom wyglądał jakby przeszło tu tornado.
-Harry?-powiedziałam.
Nikt mi nie odpowiadał. Weszłam po schodach na górę. Sypialnia którą kiedyś dzieliłam z Harrym, była otwarta, weszłam sypialnia wyglądała tak samo jak dół, na podłodze klęczał Harry, trzymajac nóż przy ręce.
-Harry!-powiedziałam klekając.
Wyrwałam mu z rąk nóż.
-Susan?-powiedział Harry-Zostaw mnie nie jestem nic dla ciebie wart!
-Jesteś tyle wart, niż sto róż.
-Naprawdę?
-Naprawde. Ja idę teraz na dół, trochę tam ogarnąć, a ty posprzątaj tu.
***
Skończyłam sprzątać na dole, poszłam na góre, żeby zobaczyć jak Harremu idzie sprzątanie. Weszła do sypialni i zobaczyłam Harrego próbującego się powiesić. Podbiegłam do niego, ściągnełam z jego szyji pasek i go przytuliłam.
-Puść mnie!-powiedział Hazza odpychając mnie od siebie-Chcę się zabić! Nie uwasz mi więc nie mogę tak żyć!
-Dobra jak chcesz.-powiedziałam odwracając się tyłem do Harrego-A jeszcze jedno. Będziesz ojcem.
Oczami Harrego
-Dobra jak chcesz.-powiedziała Susan odwracając się od mnie tyłem-A jescze jedno. Będziesz ojcem.
Będę ojcem?! Susan nie zajmię się sama dzieckiem!
-Zaczekaj.-powiedziałem łapiąc Sus za ręke.
Ona się odwróciła i spojrzałem jej w prosto w oczy.
-Czy to prawda. Będę ojcem?
-Tak.
-Nie ściemniasz mnie?
-Nie ściemniam.
-Dlaczego mi to mówisz kiedy chcę popęłnić samobójstwo?
-Tydzień po Sylwestrze dowiedziała się, że jestem w ciąży. Chciałam ci o tym powiedzieć, ale nie miałam odwagi.
-Kochasz mnie?
-Całym sercem.
Przybliżyłem się bardziej do Zuzy i ją pocałowałem. Zuza się od demnie zaczełą odsuwać.
-Harry.
-Tak?
-Mam zachciankę.
-Jaką?
-Zanieś mnie na dół.
-Jak sobie życzysz, księżniczko. A i pięknie ci w blond włosach.
_____________________________________________________
Trzeci. Kto szczęśliwy, o prócz mnie? Miłego czytania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz