niedziela, 23 marca 2014

Ever Ever After #10 cz.3

(PROSZĘ WYŁĄCZCIE JAK CZYTACIE TEN BLOG,PASEK Z MUZYKĄ, BO COŚ MI SIĘ TAM ZEPSUŁO!!!)

S.O.S
3-8 stycznia 2015

Music 01 (proszę włączajcie to, proszę)
~Laura~
Siedziałam w karetce. Zayn trzymał mnie za rękę.
-Laura...-powiedział Zayn.
-Tak?-powiedziałam.
-Kocham cię.
Uśmiechnęłam się. Po policzku spłynęła mi samotna łza.
-Dasz radę.
-A nie my?
-Tylko ty.
-Co?!
-Kocham cię i naszą nie urodzone dziecko.-powiedział Zayn i zamknął oczy.
Straciłam go. Na zawsze. Płakałam. Ludzie z karetki próbowali go uratować. Na próżno. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i pisałam wiadomość.

Do: Agata Lunatic, Julia Miu, Zuza Peace

Zayn nie żyje :'(

Przycisnęłam ,,wyślij''. I nadal płakałam.


~Susan~
Mój telefon zawibrował na stoliku.
-Kto to?-powiedziała Yui, kiedy ja wzięłam telefon.
Zostałam esemesa.

Od: Laura Dawson/Malik

Zayn nie żyje :'(

O nie! Oczy moje stały się wilgotne, zaczęłam płakać.
-Hm...-powiedziała Yui, zabierając mi telefon-No to mam już jedną ofiarę na dziś. Tak więc żegnam was. Ale zanim pójdę to. Susan, zapamiętaj te słowa. Jeśli nie dostane informacji w ciągu dwóch miesięcy, to każdy z Drużyny ,,U'', starci swoich bliskich.
Następnie Yui wyszła.

***
Przez kilka minut nie mogłam się uspokoić, Harry próbował mnie uspokoić, na próżno.
-Susan, spokojnie.-powiedział Harry-Wszystko będzie dobrze.
-Nie! Nie będzie!-powiedziałam pociągając nosem.
Wstałam  i podeszłam do telefonu, który leżał na podłodze. Podniosłam telefon z podłogi i wybrałam numer. Chwile słyszałam sygnał. Kiedy.
-Halo?-usłyszałam męski głos wydobywający się z słuchawki telefonu, ten głos był mi bardzo znany.
-Kacper.-powiedziałam.
-Hej, Zuza.-powiedział Kacper-Co jest?
-Pamiętasz Yui?
-Taaak...a co?
-Grozi, że jeśli w ciągu dwóch miesięcy nie zostanie informacji o czterech mężczyznach z naszej drużyny. To zabije bliskich drużyny.
-Co???!!!
-Tak.
-Ale jak to?
-Tak to.
-Komuś coś się stało?
-Twojemu szwagrowi.
-Zayn?
-Tak. On nie żyje. Yui go zabiła.
-Hm...
-Jaki plan?
-Przyjedź do Polski.

-Kogoś wziąć ze sobą?
-Tak. Laurę.
-Laurę?
-Tak. Teraz na pewno jest jej potrzebny starszy brat.
-Okey.
Rozłączyłam się.



~Harry~
Susan pakowała rzeczy do walizki.
-Gdzie jedziemy?-powiedziałem.
-My nie. Tylko ja.-powiedziała Susan.
-Co???!!! Jak to?!
-Tak to.
-Zostawiasz mnie samego z trójką dzieci???!!!
-Niestety, tak.
-Niestety?!
-Harry, muszę wrócić do Polski. Nie wiem kiedy wrócę, może za dwa miesiące, trzy, cztery lub rok.
-Mam znów czekać na nadzieje, że wrócisz. Tak jak prawie pięć lat temu!
Susan westchnęła.
-Tak.-powiedziała Suzi.
Podeszłem do Zuzy i objąłem ją w pasie. Ona zaczęła mnie całować w usta. Całowała mnie namiętnie, jak nigdy dotąd. Kiedy zaczęła się delikatnie od demnie odsuwać się. Patrzyła mi prosto w oczy, kiedy poczułem, że coś daje mi do ręki. Spojrzałem co to jest. Był to pierścionek Susan. Zaręczynowy.
-Dlaczego?!-powiedziałem blisko płaczu.
-Dla naszego dobra.-powiedziała Sue całując mnie w policzek.
Zacząłem działać istyktownie i przyciągnąłem Susan do siebie.
-Harry...
-Nie.
-Znajdziesz, sobie kogoś, jak mnie nie będzie przez te kilka miesięcy?-szepnęła Susan mi do ucha.
-Nie! Ja kocham tylko ciebie!



Kilka dni później...

~Laura~
Na pogrzebie byli wszyscy. Rodzina Zayn'a, pracownicy Modest, fani, przyjaciele i ja. Wtuliłam się w klatkę piersiową Niall'a. Julka nie marudziła, że przytuliłam się do Niall'a. Pogrzeb się skończył. Podeszła do mnie Zuza.
-Hej.-powiedziałam.
-Hej.-powiedziała Zuza-Słuchaj, po wyjeżdżam do Polski.
-I co ja mam do tego?
-Chcę żebyś pojechała ze mną.
-Co? A Harry nie jedzie z tobą?
-Nie.
-Dlaczego?
-Drużyna ,,U'' i Yui.
-Jadę.





______________________________
Ta da! Ostatnia część 10 rozdziału!
Trochę smutna....







 

sobota, 15 marca 2014

Ever Ever After #10 cz.2

S.O.S
3 stycznia 2015
~Laura~
 Zayn poszedł do kuchni, zrobić herbaty. Zauważyłam jakiś cień obok kominka, gdy nagle zobaczyłam kobietę, która celowała we mnie pistoletem! Krzyknęłam.
-Uspokój się!-syknęła kobieta z pistoletem.
-Co się stało?!-usłyszałam głos Zayn'a z kuchni.
-Powiedz mu, że nic.-powiedziała nieznajoma.
-Nic, nic.-powiedziałam.
-Jesteś pewna?-powiedział Zayn z kuchni.
-Tak, tak!
-No, to mamy chwile spokoju, żeby porozmawiać.-powiedziała nieznajoma-Jestem Yui Ayano. A ty jesteś pewnie Laura Dawson.
-Malik. Laura Malik.
-Bez znaczenia!
Bałam się, że Zayn zaraz wyjdzie z kuchni i Yui coś mu zrobi. Yui zrzuciła cztery zdjęcia jakiś mężczyzna, na ławę.
-Wiesz coś o nich?-powiedziała Yui.
Spojrzałam na cztery zdjęcia, mężczyźni zdawali się mi znajomi, a najbardziej jeden z nich, był dla mnie bardzo znajomy.
-Trochę ich kojarzę...-powiedziałam.
-Hm...-powiedziała Yui-To inaczej. Ci blondyni to Sebastian i Filip, dwóch następnych mężczyzn to Jasiek i Maciek. Kojarzysz?
-Znam tylko jednego.
-Którego/
-Sebastian. A tych trzech tylko przez mgłę.
-Aha. Wiesz, może gdzie on mieszka?
-Wy...
-Ani kroku, kochasiu!-powiedziała Yui do Zayn'a.
-Nie zrób mu krzywdy!-powiedziałam.

-Jeśli nie zrobi kroku w przód. To nic mu nie zrobię. Tak więc kontynuuj.
-Mieszka w Polsce.

-Dzięki. Na razie tyle mi wystarczy.-powiedziała Yui i przyciśneła za spust od pistoletu i kula trafiła Zayn'a w klatkę piersiową.

-Zayn!-krzyknęłam podbiegając do Zayn'a.
Yui już nie było. Zayn jęczał z bólu.

-Zadzwonię bo karetkę.-powiedziałam.

Zayn tylko przytaknął. Pobiegłam po telefon i zadzwoniłam na pogotowie.














~Susan~
-Harry...-powiedziałam.
-Um...co?-powiedział Harry.
-Możesz zostawić moją szyje w spokoju?
-Może...nie!
-Harold...
-Cii...-powiedział Hazza kładąc palec na moje wargi.
Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił mój uśmiech i zaczął powili się do mnie zbliżać, kiedy zaczął mnie całować w usta. Usłyszałam bicie brawo. Harry odsunął się od demnie.
-Zaraz zwmiotuje prze was, głebęczki.-powiedziała azjatyczka celując pistoletem w Harry'ego.
-Yui.-powiedziałam.
-Znnacie ssię?-powiedział Harry ze strachem.
-Tak, znamy się.-powiedziała Yui.
-Czego chcesz?-powiedziałam.
-A potrzebuje kilku informacji o czterech mężczyznach.-powiedziała Yui rzucając na stół cztery zdjęcia.
Nie.
-Znasz ich. Prawda?-powiedziała Ayano.(czyli Yui)
-Nie.-skłamałam.
-Kłamiesz! Wraz z nimi należysz do Drużyny ,,U''!
-Skąd wiesz o drużynie?
-Mam swoje źródła.

_________________________
2/3
Miłego czytania.



sobota, 8 marca 2014

Ever Ever After #10 cz.1

S.O.S
3 stycznia 2015 

~Zayn~

Laura nie wracała przez 40 minut, a miała przerwę 20 minutową! Usłyszałem otwieranie drzwi wejściowych. Oparłem się o sofę i skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej. Gdy do pokoju weszła Laura.
-Co?-powiedziała Laura.
-Nic, nic.-powiedziałem.
-Aha.
-Dlaczego cię nie było przez 40-ści minut? Hm?
-Spotkałam Agatę w parku i zapomniałam liczyć minut.
Westchnąłem i spojrzałem na Laurę.
-Nie patrz tak na mnie!-powiedziała moja żona.
-Dlaczego?
-Bo...bo tak!
-Laura...
-Nie!
-Spokojnie.
-Nie!
Zapadła głucha cisza.
-To ja...-przerwałem ciszę-Pójdę zrobić herbatę.
Laura tylko przytaknęła. Poszedłem do kuchni, wyciągnąłem z szafki dwa kubki. Zaparzyłem wodę w czajniku, kiedy usłyszałem głos, a raczej krzyk Laury.
-Co się stało?!-powiedziałem.
-Nic, nic.-powiedziała Laura z drugiego pokoju.
-Jesteś pewna?
-Tak, tak!
-Okey...

~Liam~

Wraz z Cinderellą i Tony'm, poszliśmy na zakupy do supermarket'u.
-Mamo, mamo! Mogę?-powiedział Tony do Cindi, wskazując na czekoladowego królika.
-Nie, maleństwo.-powiedziała Will.
-Dlaczego, nie?-powiedziałem.
-Nie chcę, żeby był cały na twarzy z czekolady.-powiedziała Will i poszła.
Wziąłem czekoladowego królika i wsadziłem do wózka.
-Tylko nic nie mów, mamie.-powiedziałem do Tony'ego.
-Dobrze.-powiedział Tony-Diekaje ci Liam.
Uśmiechnąłem się.

___________________________________________________________
Sorry! Za opóźnienie! Na kilka części będzie podzielony ten rozdział.