Chwilowe rozstanie,prawda i dziecko
9-10 grudnia 2014
~Harry~
-No świetnie!-powiedziała Susan-Musiałam wypapłać!
-Córeczko, nie obwiniaj się za to.-powiedziała pani Peace-To
nie twoja wina.
-A właśnie to moja wina! Jak bym mogła cofnąć czas.
-Córko, nic by to nie dało.-powiedział pan Peace-Pójdz w raz
z Harrym, w jakieś pustę miejsce i porozmawiajcie na osobności.
-A co z Darcy?
-Zajmiemy się ją.-powiedziała pani Peace.
Podstawiłem Darcy na ziemię.
-Zostań z dziadkami.-szepnęłem jej do ucha-Ja z mamą musimy
porozmawiać.
***
Susan zaprowadziła mnie na dwór. Puściła moją dłoń.
-Tak więc…-powiedziałem.
-Hazza, moja babcia pewnie już dowiedziała się o
tobię.-powiedziała Zuza.
-I?
-Musimy się rozstać.
-Co?
-Niestety tak. To dla naszego dobra.
-A co z Darcy?
-Ty się nią zajmiesz.
-Nie chcę cię kolejny raz tracić.
-Hazza.-szepnęła Susan mi do ucha-Mięsiąc.
-Nie wytrzymam bez ciebie.
-Trzy lata jakoś wytrzymałeś.
-Tak. Ale teraz nie mogę cię puścić.
-Będziesz miał Darcy.
-Może będę ją miał, ale i tak nie pozwolę ci odejść.
-Harry, tylko mięsiąc.
-Dla mnie to sto lat.
-Za nim się obejrzysz, znowu będziemy parą.
-Jesteś pewna?
-Jestem pewna.
-Ale zanim rozstaniemy się na mięsiąc, czy mogę zostać
pożegnalnego całusa?
-Tak.
Przybliżyłem się do Susan i pocałowałem ją. Całowałem ją namiętnie, był to nas ostatni
pocałunek.
Dzień później…
-Kiedy mama wróci?-powiedziała Darcy.
-Za niedługo.
-Będę się nudziła bez mamy.
-Hej, przecież masz jeszcze mnie.
-Tak. Ale mama była przy mnie zawsze.
-Masz rację. I jak na czterolatkę jesteś mądra.
Darcy uśmiechnęła się.
-A wiesz co?-powiedziałem-A może wybierzemy się do parku.
-Nie wiem.
-Przypominasz mi swoją matkę, kiedy miała czternaście lat.
-Miło.
Uśmiechnełem się. Darcy było to maleństwo i cząstka Sus.
~Susan~
-To co będzie na naszej nowej przyszłej płycie?-powiedziała
Cleo.
-Może najpierw nakręćmy teledysk do ,,FarmBoy’’?-powiedziała
Elena.
-Tak, ale ja chcę już nową płytę!
Byłyśmy w moim pokoju, Emma siedziała na biurku, Elena na
krześle, Cleo na podłodze, a ja siedziała na moim łóżku. W ogóle nie zwracałam
uwagi o czym gadają dziewczyny. Była zajęta wklejaniu zdjęć do albumu. Harry dużą część zdjęć dał mi w wczoraj. Przeklajałam wiele zdjęć w swoim życiu, więc to
dla mnie pestka. Moim ulubionym zdjęciem
było zdjęcie Darcy, miała prawie rok, trzymała taki stary apart i uśmiechała
się. Moja uwagę zwróciło zdjęcie w pół
pogięte. Wziełam je i odgięłam. Zdjęciu był Harry i Darcy. Tylko nie wyglądali
tak jak teraz. Darcy na zdjęciu miała
rok, a on miał siedemnaście lat. Przecież to niemożliwe. Harry mówił mi, że
nigdy nie poznał Darcy. Odwróciłam zdjęcie, na tylnej stronie była przyklejona
kartka, odklejłam ją i otworzyłam. Pisałao na niej:
Susan, jeśli to czytaś to znalazłaś to zdjęcie.
Nie chciałem ci mówić, że już raz widziałem Darcy.
Tak, wiedziałem o Darcy nie całe trzy lata.
Jak wróciliśmy z Stanów Zjednoczonych, mieliśmy tydzień
wolnego, więc przyjechałem do domu.
W domu była tylko moja siostra, poszedłem na góre i
uszłyszałem za drzwiami płacz dziecka, otworzyłem drzwi i weszłam do środka.
Mała czarnowłosa dziewczynka siedziała na podłodze, podeszłem
do niej i wziełem ją na ręce, chciałem ją uspokoić.
Dziewczynak mówiła cały czas: ,,Ja chcę do mamy!’’.
Kiedy się uspokoiła, przyjrzałem się jej bardziej, miała
oczy zielone, kolor włosów kruczoczarne, do tego były kręcone.
I wtedy zauważyłe, że jest do Ciebie podobna i do mnie też.
Położyłem małą dziewczynkę na ziemie i usiadłęm obok niej.
Spytałem się jak ma na imię, nie chciała mi powiedzieć.
Więc zaczełem się zastanawiać jak ma na imię.
I wtedy spojrzałem na ścianę na której pisało imię: ,,Darcy’’.
Miałe coś jeszcze powiedzieć, kiedy uszłyszałem głos mojej
mamy z dołu.
Wyszłem z pokoju, spojrzałem ostatni raz na małą dziewczynkę
i zamknęłem drzwi.
Jeśli chcesz wiedzieć, to spytałem się mojej mamy, co to za
mała dziewczynka jest zamknięta sama w pokoju.
Mama nie chciała mi powiedzieć, nalegałem ją żeby mi
powiedziała.
Kiedy zaczęłem myśleć, że te prośby są na próżno, moja mama
odparła: ,,To twoja i Susan córka.’’
Po głowie latały mi różne myśli.
Moja córka?
To dlatego była trak do mnie i do Susan podobna?
Dlatego Susan ze mną zerwała?
Spytałem mamę, dlaczego Ty nie powiedziałaś mi o Darcy, moja
mama powiedziała, że nie chciała niszczyć moich marzeń.
Powiem Ci,tak. Kiedy mama powiedział mi, że zawiązła Darcy
do siercinca.
Przeszłem szok.
Chciałęm się ją opiekować, ale mama mówiła, że nie miał bym
czasu na opiekowanie się Darcy, a swoją karierą.
Więc się poddałem.
I próbowałem o Tobie i Darcy zapomnieć.
Harry
Znał już Darcy? Dlaczego nic nie mówił? Może nie chciał? Nie wiem.
-Halo ziemia do Susan.-powiedziała Cleo machając ręką nad
moją twarzą.
-Tak?-powiedziałam.
-Pytałam się co na temat naszych ubrań.
-Eee…ten…będą jutro.
-Wspaniale!-powiedziała Emma.
-Ta-a.-powiedziałam i wróciłam do przyklejania zdjęć.
~Cinderella~
-Wybierasz się na randkę z facetem którego prawie nie
znasz?-powiedziała Clara.
-Wiem, że ma na imię Jackson, studiuje prawo.-powiedziałam.
-Dobra,dobra. Tylko musisz się jakoś ubrać. O! Już wiem!
Clara wybiegła z mojego pokoju, ja tylko przewróciłam
oczami. Kiedy ona wróciła i w ręce trzymała ciuchy.
-Ubierz to.-powiedziała Clara-Uszyłam tą bluzkę w tam tym
tygodniu, kiedy dowiedziałam się, że do mnie przyjeżdżasz. Więc ją uszyłam i poszłam na zakupy i kupiłam buty
i spodnie. Podoba się?
-Tak. Dzięki.
-Nie ma za co.
-A teraz wyjdz muszę się przebrać!
Nie było do w moim stylu.
-Nie.-powiedziałam sama do siebie i ściągnęłam z siebie te
ciuchy.
Ubrałam na siebie czarną z długim rękawkiem bluzkę, czarne
rajtuzy, na do krótkie jeansowe spodnie i ubrałam czerwone conversy. No teraz
idealnie.
Może Clara trochę się ze smuci, że nie ubrałam jej ciuchów. Ale to
nie mój styl. Wzięłam moją torebkę i wyszłam z pokoju.
-Wiedziałam, że nie ubierzesz moich ciuchów, jakie ci
przygotowałam.-powiedziała Clara, kiedy weszłam do jadalni.
-Nie mój styl.-powiedziałam-Sorry.
-Nic się nie stało.
Uszłyszałam dzwonienie domofonu. To pewnie Jackson.
-Pójdę i otworzę.-powiedziała Clara.
-Okey…
Clara poszła otworzyć drzwi, była sama w jadalni.
Denerwowałam się troszeczkę. Nagle
weszła do jadalni Clara.
-Jesteś pewna, że on ma na imię Jackson?-szepnęła mi do ucha
Clara.
-Tak.-szepnęłam-A co?
-Bo wygląda jak Liam Payne.
-Ekhm.-uszłyszałam.
Ja i Clara odwróciłyśmy się i przed nami stał Jackson, który
dla Clary był Liamem Paynem. Ale nie był.
-Will, może zapoznasz mnie z swoją przyjaciółką?-powiedział
Jackson.
-Tak.-powiedziałam-Jackson to jest Clara.
-Miło mi cię poznać, Claro.
-Nawzajem.-powiedziała Clara.
-To idziemy?-powiedziałam.
-Tak jasne.-powiedział Jackson.
Załapłam Jacksona za ramię i wyszliśmy.
~Agata~
Brałam kąpiel w wannie.
Wyszłam z niej, wytarłam się ręcznikiem, nałożyłam na siebie szafrok.
Miałam już wychodzić, kiedy nagle zrobiło mi się niedobrze. Szybko podeszłam do
kibelka, otworzyłam go i zwymiotowałam.
-Wszystko dobrze skarbie?-powiedział za drzwiami Louis.
-Wszystko dobrze!.-powiedziałam.
Siedziałam na dywanie w łazience. Na padła mnie głupia myśl. Pod umywalką stała
moja kosmetyczka, wziełam ją i otworzyłam ją. Szukałam rzeczy, która prawie od
roku w niej jest. Wreście znalazłam to
co szukałam test ciążowy. Pomyślałam o tym teście, kiedy skończyłam wymiotować.
Tak na wszelki wypadek, żeby wiedzieć czy to tylko zatrucie czy też nie. (Nie
będę pisać jak robiła ona test ciążowy, więc przewiniemy trochę).
-Kurde.-powiedziałam.
-Co się stało?-powiedział Louis wchodząc do łazienki.
Pokazałam mu mój test ciążowy.
-Yyy?-powiedział Louis-Co masz na myśli?
-Dwie kreski!-powiedziałam-Będziemy mieć kolejne dziecko!
-To chyba cudownie?
-Właśnie, że nie!
-Agi, skarbie. Sama chciałaś tego tam tego tygodnia.
-Ale nie myślałam, że znów zajdę w ciąże!
-Uspokój się. Damy
radę. Jak z Lily nam się udało, to z
następnym dzieckiem też się uda.
-Jesteś pewien?
-Jestem pewien.
Uśmiechnęłam się, a Louis pocałował mnie w czoło.
-Idź się ubierz.-powiedział Louis-Zaraz kolacja.
~Cinderella~
Właśnie wyszliśmy z kolacji, było uroczo. Jackson zaprowadził mnie do parku i
spacerowaliśmy. Kiedy naglę on złapał mnie za ręke. Spojrzałam na niego, a on patrzył na mnie.
Nasze oczy się spotkały. Nawet nie wiem kiedy się zatrzymaliśmy, wpatrywałam się w jego ciemnobrązowe
oczy. Nie mogłam przestać potrzeć na
jego oczy.
-Cinderella.-powiedział Jackson.
Moję imię w jego ustach brzmi tak słodko.
-Tak?-powiedziałam.
-Pewnie jak ci to powiem, to nie będziesz chciała mnie
znać.-powiedział Jackson.
-Dlaczego?-powiedziałam-Powiedz.
-Nie powinnienyme mówić tego na pierwszej randce, ale.
-Mów.
-Naprawdę nie nazywam się Jackson, tylko Liam.
-To ma być żart?
-Nie to nie jest żart. Nie zauważyłas jak zachowowała się
twoja przyjaciółka jak weszłam do mieszkania?
Clara zachowywała się dziwnie…Ale ona już taka jest. Nie!
-Chcesz powiedzieć, że jesteś Liamem Paynem , tym z One
Direction?
-Tak. Ale Will, ja cię kocham.
-Ja muszę to przemyśleć.
-Okey.
-Może jutro dam ci odpowieć. Zgoda?
-Zgoda.
***
Jak wróciłam do domu, ściągłam buty, nie zwróciłam uwagi na
Clarę i zamknęłam się w moim pokoju.
Jackson który naprawdę był Liamem. Kochał mnie, ale czy ja od czuwam to
samo do niego? Jest on najbardziej
znanym mężczyzną na świecie i zakochuje się w dziewczynie która nie przepada za
zespołem w którym śpiewa. To jest takie
trudne! Uszłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę.-powiedziałam.
Drzwi otworzyły się i do środka weszła Clara.
-Co chcesz?-powiedziałam.
-Mam gościa.-powiedziała Clara-Chcesz do nasz przyjść?
-Nie dzięki.
-Okey…-powiedziała Clara, kiedy jej przejście zablokowała,
dziewczyna ciemnoblond włosa-O Susan! Susan poznaj Cinderelle.
-Susan Peace.-powiedziała Susan.
-Cinderella Vandom, ale dla znajomych Will.-powiedziałam.
-Ksywaka Will, po nazwisku czy po kolorze włosach?
-To i to.
To jest Susan Peace, narzeczona Harrego Styles’a, może z nią
porozmawiam jak to jest kiedy zakochuje się w tobie sławna osoba.
-Yyy…Claro.-powiedziałam.
-Tak Cindi?
-Mogę porozmawiać z Susan na osobności?
-Tak, oczywiście.-powiedziała Clara i zniknęła za drzwiami.
-To o czym chcesz ze mną porozmawiać?-powiedziała Susan.
-Eee…Ten…Jak się czułaś kiedy Harry wyznał ci miłość?
-Taki mały szok. Czemu pytasz?
Nie wiedziałam jak ubrać w słowa.
-Jackson który naprawdę jest Liamem?
-Skąd wiesz, że chodzi mi o niego?
-Powiedział mi o tobie, o tym, że przedstawił ci się jako
Jackson. Bo wiedział, że ty nie lubisz
One Direction.
-I mam problem! Powiedział mi, że mnie kocha. A ja nie wiem
czy ja go też kocham.
-Posłuchaj głosu serca, ono powie ci.
-Mówisz?
-Jestem pewna. Mam już w tym wprawę. Zakochałam się dwa razy
w tym samym mężcyznie . Tak więc wiem co to jest.
-A jak się zgodzę, to co?
-Poznasz cały zespół.
-Wspaniale.
-Będą o tobie o nim pisać w gazetach.
-Jeszcze lepiej.
-Directionerki będą cię akceptować.
-Mam taką nadzieje.
-Prześpij się. I wtedy uznasz co jest stosowne.
____________________________________________________________________
Rozdział czwarty! To do następnego piątku (06.12.2013) !